Znajdziecie tu imaginy o One Direction

środa, 1 sierpnia 2012

21.Twenty-first

31.Liam i Zayn cz. II
Zegar wskazywał godzinę 12, za chwilę w twoim domu pojawią się Zayn i Liam. Byłaś troszeczkę zestresowana. Od czasu, kiedy wyszłaś z szpitala, nie widziałaś się z żadnym z nich. Chłopcy, dzwonili co dziennie, ale nie miałaś ochoty, ani siły z nimi rozmawiać. Prosiłaś mamę, żeby mówiła, że śpisz, albo wyszłaś z przyjaciółką do parku na spacer. Lecz, dziś musiałaś się uporać z tym, "problemem"... Przez ostatnie dni, dużo się dowiedziałaś, o tym co między tobą a Liamem było.
Kilka minut po 12 w domu rozległ się dźwięk dzwonka, pobiegłaś otworzyć.
Li: Hej- uśmiechnął się na twój widok.-Ślicznie wyglądasz.
Ty: Dziękuję ty również- był ubrany w białą koszulę i dżinsy.-Wejdź.
Usiedliście na kanapie i zaczęliście rozmowę.
Li: Jak się czujesz?- zapytał zatroskany
Ty: Lepiej, zaczęłam przypominać sobie wydarzenia z przyjazdu tu. Kupno domu, pierwszy dzień studiów. wszytko zmierza w dobrym kierunku.
Li: Nawet nie wiesz jak się cieszę. Wtedy, gdy zobaczyłem jak wpadasz wprost pod rozpędzony samochód...- spuścił wzrok.-To było straszne, myślałem że cię straciłem.
Ty: Liam ja...- przerwał ci dzwonek. Wstałaś i poszłaś otworzyć.
Z: Hej [T.I]
Ty: Hej Zayn
Z: Proszę to dla ciebie- wręczył ci mały bukiecik kolorowych stokrotek.
Ty: Ojej, dziękuję. Wejdź w salonie czeka już Liam.
Poszłaś do kuchni po wazon, gdy wróciłaś do salonu chłopcy siedzieli na przeciwko siebie.
Z: A więc co chciałaś nam powiedzieć...? Przez telefon brzmiałaś niepewnie
Ty: Racja, bo nie wiem czy dobrze robię...
Li: Co źle robisz?
Ty: Rozmawiałam z lekarzem. Powiedział, że mój mózg wypycha z świadomości, wszystkie złe zdarzenia, które mi się przytrafiły przez ten rok... -spojrzałaś na chłopców.-... A więc są nikłe szanse, że przypomnę sobie coś od momentu, kiedy dowiedziałam się, że mnie zdradziłeś- Spojrzałaś się na Zayna.- Przez te kilka dni dużo się dowiedziałam. Żaden z was, nie był mi obojętny, ale ja tego nie pamiętam, Niestety. Dlatego chcę was poznać, chcę wiedzieć, kim naprawdę jesteście.
Li: Mamy ci to teraz wszystko powiedzieć?
Ty: Nie dziś. Proponuję, żebym spędziła, z każdym jeden dzień.
Z: Taka jakby całodniowa randka.
Ty: Coś w tym stylu. Nie zrozumcie mnie źle, ja poprostu chcę was poznać. Chcę wiedzieć, kto skradł mi serce. Wy wiecie, o mnie wszystko, ja o was nic. Jesteście dla mnie obcymi ludźmi...
Li: Jasne, nie musisz man się tłumaczyć.
Z: Rozumiemy, w jakiej jesteś sytuacji. I cieszymy się, że dałaś nam szansę, szansę żebyśmy naprawili to wszystko.
Ty: Naprawili?? Zayn, o co ci chodzi? Przecież wy niczego nie zniszczyliście...
Li: Zniszczyliśmy, to przez nas wpadłaś pod samochód, to przez nas leżałaś w szpitalu i to przez nas nic nie pamiętasz...
Ty: Przestańcie, to nie przez was. Po prostu, tak miało być. Jeżeli nadal będziecie się obwiniać, będę miała wyżuty sumienia...
Li: Dobrze, nie denerwuj się. Lekarz mówił, że nie powinnaś się teraz przemęczać i denerwować.
Uspokoiłaś się, zaczęliście rozmawiać. Zrobiło się już późno. Chłopcy musieli zmykać na jakiś wywiad. Ustaliłaś, że jutrzejszy dzień spędzisz z Liamem.
Ty: Chłopcy!- krzyknęłaś do odchodzących w kierunku samochodów.- Myślę, że powinniście to wiedzieć...
Li: Ale co?- zapytał podchodząc
Ty: Wtedy, gdy spotkaliśmy się w kawiarni...-przystopowałaś.- ... ja wtedy podjęłam decyzję z którym z was chcę być...
Zapadła cisza.
Ty: Uznałam, że powinniście wiedzieć.


Podoba wam się, ten pomysł?? Mam wrażenie, że nie za bardzo... Piszcie czy mam kontynuować.

2 komentarze: