Znajdziecie tu imaginy o One Direction

wtorek, 31 lipca 2012

20.Twentieth

Zostałam poproszona, żeby następny imagin był z Zaynem, ale z Liamem imaginów jest najmniej, dlatego ten imagin jest o Liamie i o Zaynie. Mam nadzieję że wam się spodoba :D
30. Liam i Zayn cz. I
Z: [T.I], wiesz przecież, że cię kocham... Nie niszcz, tego co nas łączy...proszę daj mi jeszcze jedną szanse- chłopak niepewnie położył rękę na twojej dłoni.
Li: Żartujesz sobie...!?! Najpierw ją zdradziłeś, a teraz prosisz ją o kolejną szansę! I co znowu wszystko spieprzysz? Nie pozwolę ci znów jej skrzywdzić... NIE POZWOLĘ!
Ty: Przestańcie, to jest moja decyzja- podniosłaś się z krzesła.- Zachowujecie się jak zgraja rozwydrzonych bachorów, którzy biją się o zabawkę.- Chwyciłaś torebkę i wybiegłaś z kawiarni. Z oczu popłynęły ci łzy. Usłyszałaś za sobą głosy chłopców, Nie chciałaś, żeby cię dogonili. Zaczęłaś biec. Wbiegłaś na pasy, przez łzy, nic nie widziałaś. Ostatnie co słyszałaś to dźwięk klaksonu i pisk opon samochodu...
Miesiąc później
Próbowałaś powoli otworzyć oczy. Huk w głowie, z sekundy na sekundę zmniejszała się. Pierwsze co zobaczyłaś to biały sufit.
Z: O mój Boże... [T.I] ty żyjesz, obudziłaś się
Li: Zawołajcie lekarza.
Otworzyłaś szerzej oczy, powolnym ruchem szyi rozejrzałaś się po pokoju. Z jednej strony twojego łóżka siedział chłopak, ciemnej karnacji z brązowymi oczami. Z drugiej zaś strony chłopak o malinowych ustach i brązowych oczach. Obydwoje, trzymali cię za ręce.
Ty: Kim wy jesteście?- zapytałaś przestraszona, wyrywając swoje ręce z ich objęć.
Li: Jak to...? Nie wiesz, kim jesteśmy?- zapytał zdziwiony.
Z: [T.I], przecież to ja Zayn, twój chłopak. A to.- wskazał na Liama.- Liam. Znamy się od ponad roku.
Ty: Jesteś moim chłopakiem...
Li: Już nie długo- posłał mulatowi spojrzenie pełne gniewu.
W tym samym czasie do sali wszedł lekarz z twoimi rodzicami.
Ty: Mamo, Tato-ucieszyłaś się, że wkońcu widzisz kogoś znajomego.
L: Dzień Dobry jestem doktor Stivens. Jak się czujesz?
Ty: Co ja tu robię?
L: Miałaś wypadek, wpadłaś pod samochód. Doznałaś złamania nogi i wstrząśnienia mózgu. Zapadłaś również w śpiączkę.
Z: Panie doktorze, ona nas nie pamięta, czy to jest normalne?
L: Najprawdopodobniej ma amnezję przejściową. Najprawdopodobniej jest to spowodowane uderzeniem w głowę.
T.M: Czyli odzyska pamięć?
L: Nie mogę dać państwu 100 % pewności, że tak będzie, ale myślę, że będzie dobrze, pamięta państwa- zwrócił się do rodziców. Po czym znów zwrócił się do mnie.- Możesz nam powiedzieć, co ostatniego pamiętasz?
Ty: Pamiętam...-zamyśliłam się na chwilę.- Pamiętam, że wróciłam do domu, cała w skowronkach, bo dostałam się na studia w Londynie.-Twoja mama zrobiła się blada jak ściana.- Mamo wszystko dobrze?
T.T: Córeczko, to było 1,5 roku temu.
Ty: Jak to, przecież...- nie mogłaś w to uwierzyć, nie pamiętasz, ostatniego roku swojego życia.
L: Spokojnie, wszystko powinno, być dobrze. Zabierzemy cię teraz na badania. Jeżeli wszystko wyjdzie dobrze, będziesz mogła opuścić szpital, jeszcze w tym tygodniu.
Badania wyszły dobrze, nawet bardzo dobrze, jak na twój stan. Doktor Stivens powiedział, że już jutro będziesz mogła wyjść z szpitala. Cieszyłaś się, uznałaś, że może jak wrócisz do domu, przypomni ci się coś z tego roku. Miałaś rację, przekraczając próg domu, przypomniało ci jak pierwszy raz oglądałaś ten dom. Ściany były koloru białego, zero ozdób, zero mebli. Fakt, że przypomniało ci się to automatycznie poprawił ci humor. Rodzice postanowili, zostać z tobą przez pewien czas, zaopiekować się tobą.
T.M: [T.I] kolacja- krzyknęła z dołu.
Ty: Już idę.- zeszłaś na dół i usiadłaś przy stole.- Mamo, mogę się ciebie o coś zapytać.
T.M: Oczywiście.
Ty: Kim jest Zayn i Liam? Jak ich spotkałam? I dlaczego w szpitalu Liam powiedział, że Zayn, już niedługo nie będzie moim chłopakiem?
Twoja mama spojrzała się na twojego tatę, on pokiwał głową i zaczął.
T.T: Poznałaś Zayna, jak przeleciałaś do Angli, w kawiarni. Na rogu jest taka mała kawiarenka, codziennie idąc na uczelnie kupujesz duże late. Codziennie go tam widywałaś, wkońcu umówiliście się i po kilku miesiącach zostaliście parą.
T.M: To co było między wami,  to znaczy jest na poważnie. Przedstawiłaś  go naszej rodzinie, a on ciebie swojej.
T.T: No właśnie, do czasu gali muzycznej...
Ty: Co on robił na gali muzycznej?
T.M: Zayn i Liam są członkami zespołu. Jako jego dziewczyna, byłaś rozpoznawalna. Fanki, prosiły cię o zdjęcia autografy.
Ty: Co zdarzyło się na gali?
T.T: Źle się czułaś, Zayn postanowił, że nie pójdzie na nią, tylko zostanie z tobą w domu. Lecz ty się na to nie zgodziłaś. Kazałaś mu iść i dobrze się bawić. Chłopak zrobił, tak jak mu kazałaś. Zgarnęli kilka statuetek. Po gali było After party. Zayn zadzwonił do ciebie i powiedział, że za godzinę będzie u ciebie.
Ty: Ale ja mu nie pozwoliłam wracać...
T.M: Dokładnie.
T.T: Zayn, zdradził cię tamtego wieczoru. Liam, wszystko ci powiedział. Od tamtego czasu, nie mogłaś się pozbierać, Liam pomagał ci w tych trudnych sytuacjach.
T.M: Kilka dni przed twoim wypadkiem, Liam powiedział ci, że cię kocha.
T.T: Dlatego spotkałaś się z nimi wtedy w kawiarni. Chciałaś im coś powiedzieć. Lecz nie dałaś rady... W połowie rozmowy wybiegłaś i wpadłaś pod samochód.
Zapadła cisza. Chciałaś sobie coś przypomnieć... Lecz nie mogłaś, kompletna pustka.
Kilka dni później
Przez te kilka dni, próbowałaś coś sobie przypomnieć. Rozmawiałaś dużo z rodzicami i znajomymi. Dziś przyszedł czas na Liama i Zayna. Z tego co się dowiedziałaś, byłaś zakochana w Zaynie po uszy, lecz jego zdrada, strasznie cię zabolała. W tych trudnych momentach, bardzo zbliżyłaś się do Liama. Miałaś pewien pomysł...


A teraz taka trochę zła wiadomość.
Jutro może nie pokazać się następna część. Wyjeżdżam na taką jednodniową wycieczkę. Trzymajcie pciuki, żeby zdążyła go napisać.

poniedziałek, 30 lipca 2012

19.Nineteenth

No i jest ostatnia część imaginu z Harrym. Piszcie co o nim sądzicie
29.Harry cz. IV
H: Co tu robisz?- powiedział oschłym głosem, nie patrząc na ciebie.-Nie powinnaś być z Joshem?
Ty: Harry, to nie tak jak myślisz. Ja i Josh, my...  my nie całowaliśmy się
H: Nie musisz mi się tłumaczyć- przerwał ci.
Ty: Ale chcę.-chłopak nadal nie spoglądał na mnie.- Harry spójrz na mnie.-Nie skutkowało.- Harry!- powiedziałaś ton wyżej. Poskutkowało, chłopak odwrócił się w twoją stronę. Nie wyglądał najlepiej. Miał czerwone oczy, od płaczu.- Harry co się dzieje?-zapytałaś ocierając pojedynczą łzę, spływającą po policzku chłopaka.
H: Przepraszam...
Ty: Za co?
H: Przepraszam, to wszystko przeze mnie... To ja wszystko zniszczyłem.
Ty: Harry niczego nie zniszczyłeś-próbowałaś uspokoić chłopaka, choć wogóle nie miałaś pojęcia o czym on mówi.
H: Mylisz się, to ja zaproponowałem żebyśmy zostali przyjaciółmi.-po tych słowach zrozumiałaś o co mu chodzi.-Gdy tamtego ranka, obudziłem się obok ciebie, pierwszą myślą, jaka przeszła mi przez głowę, to to że spełniło się moje marzenie. Leżałem w jednym łóżku z dziewczyną którą kocham. Lecz po pewnej chwili doszło do mnie co zrobiliśmy, co ja zrobiłem, skrzywdziłem cię. Spanikowałem, gdy zapytałaś się  co teraz będzie z nami, postanowiłem nie ryzykować i odparłem "A więc przyjaźń"..."A więc przyjaźń"...I od tamtego momentu między nami była tylko przyjaźń. Myślałem, że jak znajdę sobie dziewczynę, zapomnę, o tym co czuję do ciebie...Skutkowało, choć na chwilę zapominałem o tym, co do ciebie czuję... Lecz gdy powiedziałaś mi wczoraj, że idziesz na randkę, na randkę z chłopakiem, z Joshem, poczułem jak ktoś kradnie moje pół serca. Czułem, że mogę cię stracić... A do tego jeszcze ten dzisiejszy artykuł, to zdjęcie, too... to wyglądało, jakbym już cię stracił...- słuchałaś tego z spokojem, każde słowo, które wypływało z malinowych ust loczka, było przez ciebie dokładnie przeredagowane.
Ty: Nie wiedziałam, że jesteś takim egoistą...- chłopaka zdziwiły te słowa. Nie tego się spodziewał.- Opowiadałeś o swoich nowych dziewczynach, nie zwracając uwagi na mnie...!? Opowiadałeś, jakie to one piękne, utalentowane i takie tam, a nie pomyślałeś, jak ja się czuję, co czułam, gdy mówiłeś o swoich nowych towarzyszkach, za każdym razem, moje serce cierpiało, jakby ktoś wbił w nie sztylet. Gdy czytałem w gazetach, że znów spędziłeś romantyczną noc z jakąś modelką albo aktorką. Nawet nie wiesz jak im zazdrościłam... zazdrościłam, że mają ciebie, że je całujesz, zapraszasz na kolacje, zabierasz na spacery...-rozkleiłaś się z twoich oczu poleciały łzy.- A ty zasrany egoisto, goiłeś swoje złamane serce, nie zwracając uwagi na to, że jeszcze bardziej ranisz moje...
H: [T.I], ja... ja...
Ty: Nic nie mów...- wstałaś i szybkim krokiem ruszyłaś w stronę domu. Nie mogłaś w to uwierzyć...Chłopak  o którym marzysz od dwóch lat, czuł to samo... Kocha cię...Lecz dlaczego, czujesz złość...? Dlaczego i na kogo jest skierowane to uczucie... Na Harrego czy na samą siebie.
H: [T.I]!! [T.I]!!!- usłyszałaś za sobą- [T.I], poczekaj...- zastawił ci drogę.- Przepraszam, masz rację, jestem egoistą, zamiast chronić ciebie, dziewczynę moich marzeń, ja martwiłem się sam o siebie, nie zwracając uwagi na to że cię ranię. Wybacz mi...
Ty: Harry, ja...To ja powinnam cię przeprosić. To wszystko moja wina. To ja wtedy, rano, gdy zobaczyłam ciebie w moim łóżku...ja...ja spanikowałam, bałam się ujawnić tego co do ciebie czuję... I to ja cię przepraszam, za wszystko i za to że przed chwilą nazwałam cię egoistą. Nie jesteś wróżką, nie wiedziałeś co tak naprawdę do ciebie czuję. To ja wtedy spanikowałam i mogłeś odnieść wrażenie, że nic do ciebie nie czuję. Ale to nie prawda. Zakochałam się już wtedy, gdy wpadłeś na mnie na moim podjeździe.
H: A więc czemu los kazał nam czekać aż 2 lata, na to żeby powiedzieć sobie prawdę...? Żebym mógł powiedzieć ci te dwa magiczne słowa "Kocham Cię"?!
Ty: Nie wiem, ale lepiej późno niż wcale- uśmiechnęłaś się przez łzy. Harry odwzajemnił twój uśmiech. Objął  cię w pasie i jednym zwinnym ruchem, przysunął do siebie. Wasze usta już prawie się stykały, lecz chłopak, odsunął się od ciebie i powiedział:
H: Kocham Cię
Ty: A ja ciebie- wasze usta wkońcu, po tak długim okresie połączyły się w jedność.
Wróciliście do domu, jako dwoje odmienionych ludzi, ludzi pełnych szczęścia i miłości, która tryskała od was z daleka.
A co do Josha... nadal utrzymujesz z nim kontakt, ale już tylko jako przyjaciółka... :)


Jutro imagin.... troszkę inny, mam nadzieję, że wam się spodoba *_*

piątek, 27 lipca 2012

18.Eighteenth

Tak jak obiecałam część III ^^
Byłoby wcześniej, ale moja elektrownia, lubi psuć mi plany wyłączając prąd...
28. Harry cz. III
Obudziłaś się w bardzo dobrym nastroju. Wczorajszą randkę można zaliczyć do udanych. Zeszłaś na dół i włączyłaś ekspres do kawy. Tanecznym krokiem weszłaś do salonu i włączyłaś radio. Właśnie leciała piosenka Carly Rae Jepson i Owl City "Good Time". Poruszając się w rytm piosenki nalałaś sobie gorącego napoju. 
Ty: Woah-oh-oh-oh It's always a good time- podśpiewywałaś. Nagle usłyszałaś dźwięk dzwonka do drzwi. Ściszyłaś odbiornik i podeszłaś do drzwi. Stał w nich Zayn z dziwnym wyrazem twarzy.
Ty: Hej Zayn, co tam?- zapytałaś posyłając chłopakowi uśmiech.
Z: Widzę, że humor dopisuje...- powiedział wchodząc do domu.
Ty: A czemu ma nie dopisywać, jest śliczny dzień, mam wspaniałych przyjaciół, kochającą rodzinę. Życie jest piękne- znów posłałaś chłopakowi uśmiech, lecz on nie miał zamiaru go odwzajemnić. <Ojej, chyba coś się stało...- powiedziałaś w myślach.> Spojrzałaś na chłopaka.- Zayn coś się stało?- Dobrze go znałaś. To z nim i Harrym byłaś najbardziej zżyta. Tylko on wie co tak naprawdę czujesz do Harrego.
Z: Stało się.- spojrzał się na ciebie z smutkiem.- Czemu mu to robisz?
Ty: Komu?
Z: Harremu, widziałaś dzisiejsze wydanie gazety?- pokręciłaś przecząco głowa. Chłopak wyjął z torby gazetę i położył ją przed tobą.- Strona 5.-Szybko przekartkowałaś kartki. To co zobaczyłaś zdziwiło cię. Było tam twoje i Josha zdjęcie z wczorajszego spotkania.- Myślałem, że nie całujesz się na pierwszej randce.
Ty: Ale my się nie całowaliśmy, jedliśmy lody, i ubrudziłam się, Josh pomagał mi tylko się wytrzeć.
Z: Ja ci wierzę, ale Harry... wątpię...
Ty: Harry widział to zdjęcie?- chłopak pokiwał twierdząco głową.
Z: Jedliśmy śniadanie, gdy Liam przyniósł gazetę, Harry gdy zobaczył wasze zdjęcie, wstał i szybko wyszedł z domu. Nie wiemy gdzie jest? [T.I] nie widzisz tego, że zależy mu na tobie...- podniosłaś się szybko z krzesła i stanęłaś tyłem do mulata, wpatrując się na kwiaty za oknem. 
Ty: Od kiedy...? Od kiedy mu na mnie zależy- odwróciłaś się do chłopaka.- Zayn ja nie mam już sił znosić tych jego "humorków". Raz jest we mnie zakochany, potem proponuje przyjaźń, później jest na mnie zły, nie wiadomo o co, po kilku dniach mu przechodzi i co teraz rzekomo znowu mu na mnie zależy, do kiedy...?! Ile to potrwa?! Tydzień, dwa... i potem znowu zacznie się to wszystko... Już raz oddałam mu swoje serce, ale on je zranił, nie zniose, jak znowu mnie zrani...Poprostu nie zniosę.- Chłopak podszedł do ciebie i przytulił.
Z: Porozmawiaj z nim, proszę, zrób to dla mnie
Ty: Dobrze.... Porozmawiam
Z: Wiesz może gdzie mógł pojechać. Nie ma go u znajomych, ani u rodziców...
Ty: Chyba wiem, gdzie jest. Poczekaj chwilę, zaraz będę gotowa.
Z: Dobrze, czekam w samochodzie.
Pobiegłaś szybko na górę, chwyciłaś torebkę, klucze i wybiegłaś z domu wsiadłaś do samochodu Zayna.
Ty:Musimy wyjechać z miasta. Pamiętasz, gdzie kilka lat temu robiliśmy ognisko.
Z: Chodzi ci o to małe jeziorko?
Ty: Tak, zawieś mnie tam.- chłopak odpalił silnik i ruszył w miejsce które wskazałaś. Jechaliście w ciszy, całe szczęście nie było to daleko 10 minut samochodem. Gdy dojechaliście poprosiłaś o coś Zayna.
Ty: Zayn, możesz już jechać?!
Z: A co jeżeli go tu nie będzie? Nie pozwolę żebyś wracała sama do domu.
Ty: Jestem dorosła, dam sobie radę. Poza tym, wiem, że on tu jest.
Chłopak próbował cię przekonać, że zostanie i poczeka na ciebie, lecz ty byłaś nie ugięta. Zmusiłaś go żeby wrócił do domu. Gdy odjechał ruszyłaś w miejsce, gdzie zawsze przychodziłaś z Harrym. Gdy mieliście jakiś problem, albo dość sławy, to był taki wasz kącik uspokojenia. 
Nie myliłaś się. Odsłaniając krzaki, zobaczyłaś słodkie loczki, siedzące na piasku i rzucające kamienie do wody. Bezszelestnie podeszłaś do chłopaka i usiadłaś obok niego... 


Ps. Bardzo dziękuję za wczorajsze komentarze xoxo :* Kocham Was

czwartek, 26 lipca 2012

17.Seventeen

No i mamy następną część z Harrym...^^
27.Harry cz.II
Obudził cię dzwonek telefonu.
Ty: Halo...-burknęłaś zaspanym głosem do słuchawki.
H: Hej mała, pobudka! Pora wstawać, taki piękny dzień, a ty jeszcze w łóżku...??!
Ty: Harry, czyśty  zdurniał?! Jest po 8!
H: Przepraszam, po prostu, cieszę się że jestem znów w domu.  To może jako przeprosiny, pójdziesz dziś ze mną do kina?
Ty: Przepraszam, cię, ale jestem umówiona.
H: Umówiona?? Z kim?
Ty: Z Josh'em
H: Z Josh'em..? Idziesz na randkę z Josh'em ??
Ty: Tak, z Josh'em! A co coś nie tak?
H: Tak, przecież ty wogóle go nie znasz? Znacie się od wczoraj? 
Ty: No i co z tego, że od wczoraj?!
H: Ale [T.I], wy do siebie nie pasujecie... Jesteście kompletnie różni
Ty: Przeciwieństwa się przyciągają- odpowiedziałaś lekko zirytowana.
H: W takim razie życzę ci, to znaczy wam, miłej zabawy.
Ty: Dzięki Harry, a co do kina to pogadamy później.
H: Jasne.-rozłączył się.
<Czyżby mój Haroldzik, był zazdrosny??- zaśmiałaś się w myślach> Położyłaś się znów do łóżka, lecz nie mogłaś już zasnąć.
Ty: A niech cię Harry- wykrzyczałaś. Wstałaś z łóżka i zeszłaś na dół zjeść śniadanie. Standardowo, kanapka z dżemem i gorąca kawa. Poranek minął ci spokojnie. Gdy zjadłaś, zadzwoniła przyjaciółka, później postanowiłaś odpocząć. Włączyłaś telewizor, leciał program plotkarski. Mówili o chłopakach z 1D
-"Czyżby przystojny chłopak z zespołu One Direction, Harry Style., był zajęty. W ostatnim wywiadzie powiedział, "Znalazłem tą jedyną, tą która ukradła moje serce, i nie chce oddać" Ciekawe jak ma na imię ta szczęściara?
Ty: O proszę Harold znów się zakochał... A jak usłyszał o mojej randce to się zdziwił- powiedziałaś wstając z kanapy i udając się w stronę sypialni. Postanowiłaś się zacząć już szykować. Wzięłaś zimny prysznic, ułożyłaś włosy założyłaś To i zrobiłaś lekki makijaż. Josh był punktualnie, to następna jego zaleta. Nie lubisz jak ktoś się spóźnia... Harry zawsze się spóźniał.
J: Hej-pocałował cię w policzek.- Ślicznie wyglądasz
Ty: Dziękuję
J: Proszę to dla ciebie- wyjął za pleców mały bukiecik różanych różyczek.
Ty: Dziękuję, wejdź.
Chłopak uśmiechnął się do ciebie i wszedł do środka. Zaprowadziłaś go do salonu, i poszłaś poszukać wazonu na kwiatki.
J: Ładne mieszkanie
Ty: Dzięki, chłopcy pomagali mi w wyborze mebli i kolorów- powiedziałaś wkładając kwiaty do wazonu.-To co idziemy?
J: Oczywiście- podał ci rękę i wyszliście z domu. Po kilkunastu minutach, byliście już na miejscu. 
W kinie
J: To co? Komedia czy horror?
Ty: Komedia- chłopak podszedł do okienka i kupił 2 bilety, kupiliście jeszcze popcorn i udaliście się na salę. Film naprawdę był śmieszny, ale jeszcze śmieszniejsze były dopowiedzenia Josha. Bawiłaś się z nim doskonale. Czułaś się przy nim swobodnie. Gdy film się skończył poszliście na lody. Usiedliście na ławeczce i zaczęliście rozmawiać.
J: Od jak dawna znasz chłopaków.
Ty: Od dwóch lat. Poznałam ich jak przeprowadziłam się do Anglii. Przyjechałam oglądać dom, stałam na podjeździe gdy wjechał na mnie Harry na deskorolce.
J: Na deskorolce??
Ty: Tak, ścigał się z Zayn'em. Nie zauwarzył mnie no i zderzyliśmy się. Oszołomieni leżeliśmy na tym podjeździe kilka minut, zanim nie dojechał Zayn.-na twojej twarzy pojawił się uśmieszek- Dzięki temu incydentowi postanowiłam kupić ten dom. Nie ze względu na to że są sławni, szczerze powiedziawszy, nie znałam ich. Dopiero gdy przyjechała do mnie moja przyjaciółka oświeciła mnie że mam za sąsiadów chłopaków z One Direction.
J: Przepraszam, że pytam...Między tobą a Harrym coś było prawda? Oczywiście nie musisz odpowiadać.-Z twojej twarzy znikł uśmiech.- Przepraszam ,nie powinienem pytać.
Ty: Nie spokojnie... Masz rację, między mną i Harrym coś było... No właśnie coś..- wzięłaś głęboki wdech i zaczęłaś.- Pewnego dnia wybraliśmy się w dziewiątkę do klubu. Ja, Harry, Niall, Zayn, Perrie, Liam, Daniell, Louis i El. Ja z Harrym za dużo wypiliśmy...pojechaliśmy do mnie...no i przespaliśmy się ze sobą-zrobiłaś krótką pałze.- Rano obudziliśmy się obok siebie z ogromnym kacem. Po długiej rozmowie postanowiliśmy że zostaniemy przyjaciółmi...
J: Ale i tak nadal coś do niego czujesz
Ty: To było dawno, postanowiłam zostawić przeszłość za sobą i żyć teraźniejszością.
J: A Harry? Myślisz, że uczucie które do ciebie darzył też zostawił za sobą?
Ty: Nie wiem, to on zaproponował przyjaźń. Może nigdy nic do mnie nie czuł. Może zawsze byłam dla niego tylko przyjaciółką.
J: Wątpię, uwierz mi to jak o tobie opowiadał, na pewno jesteś dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
Ty: Może... Skończmy ten temat
J: Jasne. Jedz loda bo ci się roztapia- zaśmiał się.
Ty: Twój też nie wygląda najlepiej...- zaśmiałaś się i polizałaś swój rożek. Chłopak spojrzał się na ciebie i wybuchnął śmiechem.-Coś nie tak?
J: Masz całą twarz ubrudzoną lodem- chłopak znów się uśmiechnął- Poczekaj zaraz cię wytrę.
Zbliżył się do ciebie i ściereczką najpierw wytarł ci nos i sięgnął do kącika twoich ust. Byliście blisko siebie czułaś jego oddech...Centymetr dzielił wasze usta od pocałunku...
Ty: Przepraszam nie mogę- odsunęłaś się od chłopaka.
J: Jasne, rozumiem. Czyli sprawa z Harrym nie jest jeszcze zamknięta...
Ty: Josh to nie tak, poprostu mam swoje zasady, nie całuję się na pierwszej randce...-chłopak spojrzał się na ciebie wzrokiem który mówił "Nie wierzę, że tylko o to chodzi...".- Masz rację- powiedziałaś po chwili ciszy.- Sprawa z Harrym nie jest skończona, zakochałam się w nim, ale to nie ma znaczenia, on znalazł już swoją drugą połówkę... Dlatego nie chcę stać w miejscu, i czekać że może za kilka lat, coś między mani będzie... nie chcę-mówiąc to nie patrzyłaś się na Josha, tylko w ziemię. Gdy skończyłaś poczułaś rękę chłopaka próbującą cię objąć. Nie sprzeciwiałaś się, oplotłaś ręce na jego szyi i mocno go przytuliłaś.
J: Dziękuję za dzisiejszą randkę
Ty: To ja tobie dziękuję- odsunęłaś się od niego i pocałowałaś go w policzek

A teraz taki mały szantażyk... Następna część pojawi się dopiero, jak będzie +6 komentarzy... Liczę na was :)

środa, 25 lipca 2012

16.Sixteenth

Tak się zastanawiam, czy ktoś czyta moje imaginy? Czy podobają wam się one?? Proszę piszcie komentarze co sądzicie. Każdy komentarz = 1 uśmiech więcej na mojej twarzy *_*
26.Harry cz. I
H: A więc przyjaźń..?
Ty: Tak, tylko przyjaźń.
Rok później
Nadal, przyjaźnisz się z Harrym i resztą zespołu. Uczucie, którym darzyłaś Harrego, nie znikło, nadal jest w tobie, ale postanowiłaś, że schowasz je głęboko, na dnie swojego serca. Działało. Gdy Harry, przychodził do ciebie i opowiadał ci o swoich nowych dziewczynach, nie czułaś takiej zazdrości, jak kiedyś. Czułaś się szczęśliwa, że ma kogoś, że jest szczęśliwy. A jeżeli on jest szczęśliwy, to ty również jesteś szczęśliwa. 
Dziś chłopcy wrócili z trasy koncertowej po Ameryce, zaprosili cię na małe party w ich domu. Cieszyłaś się, że w końcu po 2 miesiącach, zobaczysz swoich przyjaciół. Założyłaś To i poszłam do domu chłopaków. Mieszkaliście kilka domów od siebie. Po 5 minutach, byłam już na miejscu. Zapukałaś. Drzwi otworzył ci loczek.
Ty: Harry!!!- stęskniłaś się za nim.
H: [T.I]- złapał cie i okręcił się wokół własnej osi - Ale się za tobą stęskniłem
Ty: Ja za tobą bardziej. Londyn bez waszej piątki to nie ten sam Londyn.
H: Wchodź chcę ci kogoś przedstawić.
Ty: Kolejna dziewczyna- powiedziałaś kierując się w stronę salonu, skąd dochodziły śmiechy chłopaków.
H: Nie do końca...- spojrzałaś się na loczka z zaciekawieniem.
Z: [T.I]! Hej mała- podbiegł i mocno cię przytulił.- Ślicznie wyglądasz, chyba podrosłaś. Nie jednak nie, nadal jesteś niziutka.
Ty: Nie jestem niziutka, po prostu, wy jesteście zmutowanie wysocy. Zapamiętaj to sobie...!-wytłumaczyłaś mulatowi.
Li: Zapamiętaj Zayn, małe jest piękne. Hej ślicznotko.- podszedł i pocałował cię w policzek.
Lo: Ale trzeba się zgodzić z Zaynem, że nasza malutka myszka podrosła.- powiedziawszy to mocno cię przytulił.
Ty: Nawet nie wiecie jak się za wami i za głupimi docinkami stęskniłam. Ale chwila chwila gdzie jest...
N: [T.I]!!!- krzyknął blondyn wchodzący do salonu.- Ale się za tobą stęskniłem. 
Ty: Tak jak ja za tobą.
Gdy już uwolniłaś się z uścisku blondyna, zauważyłaś, że przy chłopcach, stoi ktoś, kogo jeszcze nie znasz. Stał obok Harrego i wpatrywał się w ciebie.
H: [T.I], to jest Josh, nasz perkusista.
Ty: Miło mi, [T.I] przyjaciółka chłopaków.
J: Josh, wiem, chłopcy bardzo często o tobie mówili.
Ty: Naprawdę? Mam nadzieje, że nie gadali żadnych głupot...?- spojrzałaś na chłopców, którzy posłali ci niewinny uśmieszek.
J: Mówili o tobie same dobre rzeczy. Ale gdy mówili, że jesteś ładna, to nie wyobrażałem sobie, że aż tak ładna...- słysząc to, troszeczkę się speszyłaś.
H: To ten, [T.I] , może chcesz coś do picia?-przerwał wam loczek
Ty: Macie sok pomarańczowy?
Li: Jasne, zaraz ci przyniosę.
Ty: Dzięki. Ok siadajcie i opowiadajcie jak było w USA.
Chłopcy przez kilka godzin opowiadali, o trasie po Ameryce, co im się przytrafiło, śmiesznego, dziwnego, a nawet strasznego. Podczas tej rozmowy dowiedziałaś się wielu ciekawych rzeczy o Josh'u. Spodobał ci się.
Ty: Zrobiło się późno, muszę wracać do domu. Cieszę się, że wróciliście i że poznałam waszego perkusistę.
H: Poczekaj odprowadzę cię.
Ty: Zaczyna padać, nie chcę żebyś zmókł.
J: Ja też będę się zbierał. Podwieść cię?
Ty: Chętnie. Do jutra chłopcy- pożegnałaś się z przyjaciółmi.
J: Dzięki za zaproszenie.
Josh pożegnał się z chłopcami, i wyszliście. Z minuty na minutę, deszcz, padał coraz bardziej. Wsiedliście do samochodu, i ruszyliście w stronę twojego domu.
J: Mogę cię o coś zapytać?
Ty: Pewnie, o co chodzi?
J: Co jest między tobą, a Harrym?
Ty: Jesteśmy przyjaciółmi. A czemu pytasz?
J: Tak jakoś... Jesteśmy na miejscu- oznajmił.
Ty: Dzięki za podwózkę.
J: Niema za co. Wiesz tak sobie pomyślałem, że może umówiłabyś się ze mną jutro do kina.
Ty: Z chęcią- odparłaś bez namysłu. Od sprawy z Harrym, rzadko z kimś się umawiałaś.
J: Super, przyjadę po ciebie, o 17.
Ty: Super, to do jutra.- pożegnałaś się z chłopakiem i weszłaś do domu. Znów poczułaś, że żyjesz. Zmęczona dzisiejszym dniem, położyłaś się spać.

Następny kilku częściowy imagin... wiecie, mi jest łatwiej tak pisać. Więc myślę że będzie pojawiać się sporo kilku częściowych imaginów. No chyba że wolicie jednoczęściowe

wtorek, 24 lipca 2012

15.Fifteenth

Tak jak mówiłam ta część jest kontynuacją poprzedniej części, tylko że pojawiają się tu nowe postaci...
25. Niall cz. II
T.P: [T.I] nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam. Opowiadaj jak było w Anglii?
Ja: Wspaniale, Londyn, to piękne miasto.
T.P: To czemu wróciliście?
Ja: Babcia jest chora, poważnie chora. Postanowiliśmy, że wrócimy do Polski i będziemy z nią.
T.P: Rozumiem. Ale opowiadaj dalej, poznałaś tam kogoś? 
Ja: Tak, znalazłam tam kilku nowych przyjaciół i pewnego chłopaka...
T.P: Rozszerz to pojęcie "pewnego chłopaka"
Ja: A więc...po szkole pomagałam rodzicom w sklepie. Pewnego dnia, przyszedł do sklepu chłopak, był ubrany w bluzę z kapturem i czarne okulary. Był śmieszny. Gdy się go zapytałam co podać, on zaczął się jąkać, a potem tak słodko się speszył. Miał coś w sobie, coś tajemniczego, coś co mnie w nim zaciekawiło. Gdy wyszedł ze sklepu, poczułam się dziwnie, chciałam pobiec za nim i zapytać się przynajmniej jak ma na imię. Ale nie zrobiłam tego.
T.P: Widziałaś się z nim jeszcze?
Ja: Tak, przychodził do sklepu codziennie przez 2 tygodnie. Rozmawialiśmy, poznawaliśmy się. Niall okazał się wspaniałym chłopakiem. Prócz tego że był przystojny, miał też piękne wnętrze.
T.P: Czekaj, ma na imię Niall?
Ja: Tak, a co?
T.P: Znasz taki zespół One Direction? Tam jest taki blondyn, o imieniu Niall i on...
-Dzwonek do drzwi-
Ja: Poczekaj pójdę otworzyć, to pewnie mama zapomniała kluczy.
Przy drzwiach
Ty: Już chwila, otwieram...Niall????? Co ty tu robisz?
N: Hej [T.I]
Ja: Niall... co ty tu robisz??
T.P: O ja Pier*ole... Niall Horan!!!!!!!!!! AAAAA
N: Hi
Ja: Z skąd znasz Nialla?
T.P: Kpisz...? To jest Niall Horan, 1/5 One Direction., tego Boys Bandu o którym w kółko ci gadam.
Ja: Dlaczego mi nie powiedziałeś, że jesteś sławny? I w ogóle co ty tu robisz?
N: Chciałem ci to powiedzieć, ale gdy przyszedłem do sklepu, ciebie nie było. Twoja sąsiadka powiedziała, że wyjechaliście. Więc poprosiłem dziewczyny z tt, żeby pomogły mi ciebie znaleźć.
Ja: Ale po co?
N: Wtedy, gdy pierwszy raz cię zobaczyłem, nie mogłem od ciebie oderwać wzroku. A potem, codziennie przychodziłem do sklepu tylko po to, żeby cię zobaczyć. Już wtedy wiedziałem, że czuję do ciebie coś więcej, niż przyjaźń. Więc przyleciałem tu, żeby ci to powiedzieć, że zakochałem się w tobie.
T.P: OMG... on się w tobie zakochał...!
Ja:  Wiem słyszałam, możesz się ulotnić na górę...?
T.P: Jasne, zostawię was samych.
Ja: Wow, nadal nie mogę w to uwierzyć... Chłopak znany na całym świecie, zakochał się we mnie, przyleciał do Polski za mną, żeby mi powiedzieć, że odwzajemnia moje uczucia... To się nie dzieje na prawdę, to pewnie tylko sen, z którego zaraz się obudzę...
N: To nie jest sen... jestem tu i cię kocham... i jak dobrze zrozumiałem, ty też coś do mnie czujesz...?
Ja: Poczułam to samo, gdy tylko pojawiłeś się w sklepie, choć nie wiedziałam za bardzo jak wyglądasz, poczułam, że jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. I nie myliłam się, jesteś.
N: To znaczy, że...
Ja: Tak głuptasie
-Pocałunek :*-
N: Proszę, wróć do Londynu. Nie wytrzymam bez ciebie.
Ja: Teraz nie mogę, moja babcia jest chora, do czasu, kiedy jej się nie polepszy, zostajemy w Polsce. Ale nie martw się, nie potrwa to długo, babcia jest silna i niedługo wyzdrowieje.
N: Będę czekał, aż wrócisz, wtedy zabiorę cię na romantyczną kolację, a później na spacer ulicami Londynu staniemy pod Big Ban'em a ja powiem ci "{[T.I][T.N] Kocham Cię"
Ja: A ja wtedy wzruszę się, uśmiechnę i powiem "Niallu Horanie ja również Cię Kocham"
N: A ja wtedy zrobię tak: powoli zbliżę się do ciebie, palcami podniosę twoją brodę, i lekko cię pocałuję... O tak...
Ja: Kocham Cię
N: A ja ciebie
T.P: OoO jak słodko... A teraz mogę autograf??

Tak wiem dno dna, ale nic innego nie przyszło mi do głowy. Piszcie jak minął wam pierwszy miesiąc wakacji :D 
A to tak na poprawę humoru, nasi chłopcy w wydaniu LEGO ;D

poniedziałek, 23 lipca 2012

100 Lat!!

To już dwa lata, dwa lata One Direction. Jestem dumna z naszych chłopców. Tyle osiągnęli. Ze zwykłych nastolatków, stali się gwiazdami,chłopakami, o których mażą tysiące dziewczyn... A wszystko zaczęło się tak:
Od tego czasu z dnia na dzień przybywało im fanek, Directionerek. Dziękuję wam chłopcy, za to że jesteście <3

14. Fourteenth

A więc wróciłam ^^ Cieszycie się? Bo ja bardzo. Cieszę się również, że nie zapomnieliście o moim blogu, licznik przekroczył już 1700 odsłonięć, oraz mamy trzech nowych obserwatorów. Naprawdę się cieszę :* xoxo
A teraz imagin z Niallem I cz. piszcie co sądzicie, jest on troszkę inny od pozostałych...ale i tak mam nadzieję że wam się spodoba :D
24. Niall cz. I
N: Postanowiłem wybrać się na spacer. Chciałem odpocząć od tego wszystkiego, sławy, fanek, autografów, zdjęć, więc założyłem czarne okulary i bluzę z kapturem, bez tego fanki od razu by mnie poznały.
H: Brawo geniuszu
Li: Zamknij się Harry! Kontynuuj
N: Szedłem przed siebie, na szczęście ulice były prawie puste. Po godzinie spacerowania, zachciało mi się pić. Zobaczyłem mały sklepik, wszedłem do środka i za uwarzyłem ją... stała za ladą ubrana w dżinsowe szorty i zieloną bluzkę. Na początku nie widziałem jej twarzy, przykrywały ją (proste/ kręcone) (kolor twoich włosów) włosy. Gdy usłyszała, że ktoś wszedł do sklepu, podniosła głowę. Jej (twój kolor oczu) tęczówki spojrzały w moją stronę. Podeszłem do lady, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Lekkie promienie słońca, wpadające do pomieszczenia, oświetlały jej porcelanową cerę.
- Dzień dobry coś podać?
Zacząłem się jąkać.
- E..e...e... cole.- jakoś to wyjąkałem.
Z: Musiało to śmiesznie wyglądać... hehehe.
N: Masz rację, to była dość śmieszna sytuacja. Ją też to rozbawiło. Uśmiechnęła się do mnie, pokazując szereg śnieżnobiałych ząbków. Mi za to zrobiło się głupio.
Lo: A ona co zrobiła?
N: Odwróciła się na pięcie i otworzyła lodówkę z napojami. Wyjęła puszkę i postawiła ją na ladzie.
- 2 £- powiedziała nadal uśmiechając się.
Wyjąłem z kieszeni 10 £ i powiedziałem, że reszty nie trzeba. Ona uśmiechnęła się jeszcze szerzej i podziękowała. Ja spanikowałem i  wyszedłem. Usiadłem kilka metrów dalej i otworzyłem napój.
Li: Wróciłeś do sklepu?
N: Nie, wróciłem do domu. Lecz ona nie dawała mi spokoju. Cały czas widziałem jej twarz, uśmiech, oczy, mały okrąglutki nosek. Postanowiłem, że pójdę  następnego dnia do tego sklepu. Tak jak postanowiłem, tak i zrobiłem. Rano przed nagraniem w studiu pojechałem do tego sklepu. Postanowiłem nie zakładać okularów. Otwierając drzwi, poczułem jej zapach, zapach lawendy. Była tam. Stała tyłem do lady. Wyglądała anielsko. Ubrana była w białą sukienkę w malutkie kwiatki. Stanąłem bezradnie i obserwowałem każdy jej ruch. Zamyśliłem się na chwilę. Przez to nie za uwarzyłem, że piękna odwróciła się w moją stronę.
-Ojej, przepraszam  nie słyszałam, że ktoś przyszedł...- miała wschodni akcent.
- Nic nie szkodzi, nie chciałem ci przeszkadzać- znów obdarowała mnie swoim uśmiechem.
- Co podać?
- Cole, paluszki, 2 czekolady z orzechami, 5 pizzerinek i imię ślicznej ekspedientki
H: Naprawdę tak powiedziałeś?? "...i imię ślicznej ekspedientki...??
N: Tak wiem, to trochę denne, ale musiałem coś zrobić. Na szczęście zadziałało. Nazywa się [T.I].
Li: Tylko tyle ci powiedziała?
N: Wtedy tak, ale przychodziłem tam codziennie, i codziennie dowiadywałem się o niej czegoś nowego. Nazywa się [T.I], pochodzi z Polski, ma [twój wiek] lat, przeprowadziła się do Londynu 2 lata temu z rodzicami, do których należy ten sklep.
Z: I co było dalej...? Wie kim jesteś...?
N: Wie, że nazywam się Niall, ale chyba nie wie, że to ten Niall, Niall z One Direction.
Lo: Uświadomisz ją...?
N: Chciałbym, ale nie wiem jak.
Li: Normalnie, pójdź do sklepu i powiedz jej prawdę.
N: Ale to nie jest takie łatwe... Ona zniknęła...
Z,Li,H,Lo: Jak to zniknęła?
N: Kilka dni temu poszedłem do sklepu, tak jak robiłem to przez ostatnie 2 tygodnie. Szarpnąłem za klamkę, zamknięte. Zdziwiłem się troszkę, ale uznałem, że może gdzieś pojechała z rodziną. Lecz gdy następnego dnia znów zastałem zamknięte drzwi, zaniepokoiłem się. Miałem szczęście, że spotkałem sąsiadkę [T.I]. To co ta starsza kobieta powiedziała, kompletnie mnie zamurowało.
H: Co powiedziała?
N: [T.I] wyjechała z rodziną. Pożegnali się z sąsiadami i powiedzieli, że nie wiedzą kiedy wrócą do Angli... Zrozumcie, ja...ja się zakochałem w niej. Muszę ją jakoś znaleźć. Ale nie wiem jak...
H: Chłopie, nie zapominaj kim jesteś. Jesteś Niall Horan. 
Li: No właśnie, napisz o niej na tt, napisz że szukasz dziewczyny o imieniu [T.I], że pochodzi z Polski itp.
Z: Na pewno, ktoś ją zna, i pomoże ci ją odnaleźć.
Lo: I wszystko skończy się Happy And'em
N: Macie rację, lecę na górę po laptopa.
10 minut później
Li: I jak ci idzie? Co napisałeś?
N: "Potrzebuję pomocy, tylko wy możecie mi pomóc. Szukam pewnej dziewczyny. Nazywa się [T.I], ma [T.W] lat i pochodzi z Polski. Jest wysoką blondynką/ brunetką o [T.K.O] oczach. Od 2 lat mieszkała w Anglii, gdzie prowadziła z rodzicami sklep.Proszę pomóżcie mi ją odnaleźć "
Li: Na pewno ją znajdziemy
Następny dzień
Z: I co, ktoś się odezwał?
N: Tak, mam ponad tysiąc zdjęć do obejrzenia. Może któreś z nich przedstawia [T.I].
Z: Pomóc ci?
N: Dzięki, ale nie dasz rady. Nie wiesz jak ona wygląda...
Z: Fakt. Wow, ta jest niezła, spójrz
N: O mój boże... to [T.I]...
Z: Jest śliczna. Nazywa się [T.I][T.N] i mieszka w [twoja miejscowość]
N: Możesz mi zarezerwować bilet do Polski?
Z: Pewnie, leć się spakować. A ja zarezerwuję ci bilet i powiem chłopakom.
Następny dzień w Polsce
N: Dzięki, że przyjechaliście ze mną
Lo: Nie ma sprawy, dla przyjaciela wszystko.
N: Ok, to ja idę, życzcie mi szczęścia...

Można powiedzieć, że to pierwsza część tego imaginu. Piszcie co sądzicie


Ps. W internecie pojawił się nowy filmik z udziałem naszego tańczącego Zayna
Piszcie co o tym sądzicie? Hot or Not...??

piątek, 6 lipca 2012

13. Thirteenth

Dedykowane dla Anonima, który prosił o dodanie dziś :)
23. Zayn cz.V
Miałaś zły sen. Śniło ci się, że śpisz na kanapie z Zaynem, kiedy nagle do domu wpada David. Zaczyna krzyczeć, awanturować się, chcę się bić z Zaynem... Z krzykiem obudziłaś się i zaczęłaś szukać Zayna. Lecz nigdzie go nie było... Zauwarzyłaś kartkę leżącą na ławie. Wzięłaś ją do ręki i zaczęłaś czytać:
Nawet nie wiesz jak ślicznie wyglądasz, jak śpisz...
Pojechałem do domu, troszkę się odświerzyć. 
Jak wstaniesz zadzwoń do mnie.
Kocham Cię Zayn
Ps. Amandy nie ma, jest u Harrego. Dzwoniła żebyś się nie martwiła.
Ty: Amanda!!!- wiedziałaś, że to się tak skończy. Wstałaś z kanapy i poszłaś zrobić sobie kawę. Popijając ciepły napój wykręciłaś numer Zayna.
Z: Halo- usłyszałaś ten jego sexowny głos.
Ty: Hej- powiedziałaś rozradowana.
Z: Słyszę, że humorek dopisuje. Dobrze się spało.
Ty: Jak na moją kanapę, to bardzo dobrze.- zachichotałaś.
Z: Może gdzieś się dziś wybierzemy? Spacer albo kino...?
Ty: Spacer- powiedziałaś stanowczo.- Przyda mi się świerze powietrze.
Z: Wpadnę po ciebie o 12
Ty: Będę czekać- rozłączyłaś się. Nie byłaś głodna, dolałaś sobie jeszcze kawy, i usiadłaś przed telewizorem. Skakałaś po programach, ale nic ciekawego nie znalazłaś. Wyłączyłaś telewizor, i pobiegłaś na górę przyszykować się do spotkania. Jak zawsze, zimy prysznic, doprowadzenie do porządku włosów no i strój... to zajmowało ci najwięcej czasu, tym razem postawiłaś na wygodę dżinsowe szorty, luźna bluzka i conversy. Zrezygnowałaś z makijażu. Siedziałaś przed lustrem, ćwicząc to, co powiesz Davidowi...i Zaynowi. Przerwał ci dźwięk dzwonka do drzwi. Zbiegłaś na dół i otworzyłaś mulatowi.
Z: Hej księżniczko.-powiedział całując cię w policzek.
Ty: Hej, to co idziemy?
Z: Idziemy- powiedział podając ci rękę. 
W parku
Ty: Może usiądziemy?- zaproponowałaś. Chłopak przytaknął, usiedliście na pobliskiej ławce.
Z: [T.I], mogę się ciebie o coś zapytać...
Ty: Pewnie.
Z: Dokonałaś już wyboru, z kim chcesz być?
Ty: Tak, już postanowiłam, ale ci tego nie powiem teraz.
Z: Dlaczego?- zapytał zdziwiony.
Ty: Chcę, porozmawiać najpierw z Davidem. 
Z: Rozumiem.
Spędziliście cały dzień razem, chodziliście po parku, rozmawialiście, dokarmialiście gołębie, a gdy zrobiło się już ciemno, Zayn odprowadził cię do domu.
Poniedziałek
Czas mijał jak szalony. Niedziele spędziłaś w domu z Amandą. Tylko ona wiedziała jakiego dokonałaś wyboru, ale już niedługo dowie się o nim David i Zayn.
Ty: Gdzie on jest, przecież dawno powinien tu być- chodziłaś w kółko, co chwilę zerkając na zegarek.
A: Spokojnie, pewnie lot się opóźnił.
Nagle usłyszałaś dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. <To on- powiedziałaś w myślach> Wzięłaś głęboki wdech i usiadłaś na kanapie. Amanda, ewakuowała się na górę.
D: [T.I], ale się stęskniłem- podszedł do ciebie, próbując cię pocałować. Lecz ty obróciłaś głowę.- Coś się stało?-zapytał zdziwiony.
Ty: Dave, musimy pogadać.
Chłopak nadal zdziwiony, usiadł naprzeciwko ciebie. Wzięłaś głęboki wdech i zaczęłaś:
Ty: Wiesz, że jesteś dla mnie ważny. Dzięki tobie osiągnęłam to wszystko, co mam teraz, to kim jestem. Kocham cię...
D: [T.I] ja też cię kocham...
Ty: Proszę nie przerywaj mi... Kocham Cię, ale nie jestem pewna, czy ta miłość jest taka jaką chciałbyś żebym cię obdarzyła. Jesteś dla mnie jak brat, znasz mnie od małego, wiesz o mnie wszystko i wice wersa.
D: Nadal nie rozumiem do czego zmierzasz...
Ty:Poznałam kogoś. Kogoś kto tak naprawdę mi to uświadomił.  David my...- zawahałaś się- nie możemy być dalej razem. Nasz związek nie ma sensu.- Chłopaka zatkało nie wierzył w to co przed chwilą powiedziałaś.
D: Chcesz to wszystko skończyć!! Chcesz przekreślić te wszystkie lata, spędzone razem??
Ty: Nie!! David nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, ale nie jako chłopaka, jako przyjaciela, jako brata. - Z twoich oczu popłynęła rzeka łez. David usiadł obok ciebie i próbował się uspokoić.
D: Przepraszam
Ty: Za co?
D: To wszystko moja wina.
Ty: Nie, nawet tak nie myśl. Byłeś najlepszym chłopakiem pod słońcem. To ja wszystko zepsułam. Zasługujesz na kogoś lepszego. Na kogoś kto w 100 % będzie odwzajemniał twoje uczucia.- z twoich oczu znów poleciały łzy. David zbliżył się do ciebie i mocno przytulił.
D: Pamiętaj, że zawszę będę cię kochał.
Siedzieliście tak chwilę przytuleni do siebie.
Ty: Kocham Cię- wyszeptałaś
D: Wiem. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- odsunął się od ciebie.- A gdy któryś facet cię skrzywdzi, będzie miał do czynienia zemną.
Ty: Powiem Zaynowi.
D: Zayn- zamyślił się- Czyli to on skradł ci serce.
Ty: Tak. Polubicie się, jesteście podobni w wielu sprawach.
D: Zapewne- powiedział z lekkim sarkazmem.
Po rozmowie z Davidem, zadzwoniłaś do Zayna i wszystko mu powiedziałaś.
Jak każda bajka, twoja również skończyła się Happy Endem. Jesteś z Zaynem, układa się wam wspaniale, spodziewacie się małej Malik, David nadal jest przy tobie, ale teraz jako przyjaciel, można nawet powiedzieć że zakumplował się z Zaynem. A Amanda, Amanda jest szczęśliwa z Harrym.

A więc tak jak mówiłam, żegnam się z wami na pewien czas, ale proszę, nie zapominajcie o moim blogu. Obiecuję, że wrócę z mową dawką nowych imaginów ^^

12. Twelfth

A więc IV cz., proszę komentujcie, każdy komentarz, daje motywację do pisania dalej.
22. Zayn cz. IV
Obudziły cię promienie słońca, wpadające do pokoju. Otworzyłaś powoli oczy, i ujrzałaś Zayna. Już nie spał, jedną ręką bawił się kosmykiem twoich włosów, a drugą obejmował cię. Położyłaś się na jego nagim, gorącym torsie. Leżeliście tak w milczeniu. Czułaś się źle, z tym, że zdradziłaś Davida. Choć Zayn miał rację mówiąc, że "coś" do niego czujesz, nie powinnaś zrobić tego co zrobiłaś.
Z: Chcesz pogadać?
Ty: Tak, ale nie teraz.- odrzekłaś i spojrzałaś na twarz chłopaka. Wyglądał prześlicznie, jego poczochrane włosy, przeszklone oczy, malinowe usta, to wszystko sprawiło, że zapragnęłaś go pocałować. Uniosłaś głowę, i jednym zwinnym ruchem, twoje usta złączyły się z ustami chłopaka.
Ty: Musimy wstawać- próbowałaś wyswobodzić się z uścisku chłopaka.
Z: Źle ci tu, ze mną?
Ty: Bardzo dobrze, ale musimy wstawać, muszę wrócić do domu, przebrać się i jak dobrze pamiętasz mamy dziś ostatnie zdjęcia- pocałowałaś chłopaka.- Dlatego puść mnie.
Z: Boję się. Boję, że jak cię puszczę ktoś mi cię odbierze...
Ty: Puść wariacie- zaśmiałaś się, a chłopak posłusznie puścił cię. Wstałaś i zaczęłaś ubierać się.
Z: A co z Davidem?- zapytał siadając na łóżku.- Zerwiesz z nim?- spojrzałaś na chłopaka smutnym wzrokiem.- [T.I] proszę nie mów tego. Nie mów, że nie zerwiesz z nim...I co zapomnisz o tym co czujesz do mnie? Co nas połączyło?
Ty: Zayn to nie tak- usiadłaś obok chłopaka.- Kocham Cię, ale jego też kocham. Muszę wybrać między jednym z was, to będzie bardzo trudna decyzja.- chłopak zbliżył się do ciebie i mocno cię przytulił.
Z: Kiedy David wraca?
Ty: W poniedziałek.- odpowiedziałaś, zakładając buty.
Z: Jest piątek, więc masz jeszcze kilka dni.
Ty: Wiem. Lecę buziaki.- Pocałowałaś chłopaka i wyszłaś. 
Szłaś powoli, miałaś jeszcze dużo czasu. <Zayn, David, Zayn, David- musiałaś wybrać między dwoma wyjątkowymi chłopakami> Doszłaś do domu, otworzyłaś drzwi i serce stanęło ci w gardle... na korytarzu stały walizki <Nie, proszę niech to nie będzie David, proszę- błagałaś w myślach> Weszłaś niepewnym krokiem do salonu...
Ty: Amanda??- krzyknęłaś.- Co ty tu robisz? Przecież miałaś wrócić wieczorem??
A: A gdzie: Aaaaa Amanda, jak się cieszę że wróciłaś wcześniej... stęskniłam się ble ble ble?!?!
Ty: Przepraszam, ale zaskoczyłaś mnie... Cieszę się że cię widzę- przytuliłaś przyjaciółkę.- Dawno wróciłaś? Jesteś głodna? Opowiadaj jak było? Czemu wróciłaś wcześniej?- zarzuciłaś ją pytaniami.
A: Wróciłam wczoraj wieczorem. Dziękuję jadłam. Było super, dopóki nie pokłóciłam się z Steavem. A teraz moje pytanie... Gdzie byłaś całą noc?- spuściłaś głowę.
Ty: Muszę powiedzieć ci coś ważnego...
A: Znam tą minę. To coś niedobrego- znała cię lepiej niż ktokolwiek. Usiadłaś obok niej i wszystko jej opowiedziałaś, jak poznałaś Zayna, jak się w nim zakochałaś i o dzisiejszej nocy spędzonej z chłopakiem.
A: O K**wa! [T.I] w co ty się wkopałaś?- dziewczyna była w szoku, po tym co usłyszała.- Co masz teraz zamiar zrobić? Skończyć 3 letni związek i być z sexownym mulatem? Czy zakończyć znajomość z Zayn'em i nadal być w związku z Davidem??
Ty:  Nie wiem. Zrozum zakochałam się w Zaynie... Ale David jest ważną częścią mojego życia. Nie mam pojęcia co robić...- z oczu popłynęły ci łzy. Amanda mocno cię przytuliła i zaczęła pocieszać. Pomogło. Łzy przestały lecieć, wróciła nadzieja, że wszystko może być dobrze. Amanda zaproponowała, że zrobi ci kanapki z czekoladą, one zawsze poprawiają humor. Gdy dziewczyna poszła do kuchni, ty poszłaś wsiąść prysznic. Gdy skończyłaś, zeszłaś do kuchni, gdzie kanapki już na ciebie czekały. Usiadłaś i zaczęłaś jeść.
A: Dzwonił Zayn- powiedziała siadając obok ciebie z kubkiem kawy.
Ty: Co chciał?- zapytałaś biorąc następny gryz kanapki.
A: Pytał się czy ma po ciebie przyjechać. I jak się czujesz?- powiedziała spokojnie.- Troszczy się.
Ty: Co mu powiedziałaś?
A: Że ja cię przywiozę. I że jak na tą sytuacje czujesz się dobrze.
Ty: Dziękuję że mi pomagasz, a nie osądzasz.
A: Przecież jestem twoją przyjaciółką. "Together Forever"- Była kochana. Zawsze mogłaś na nią liczyć.- Dobra mała pora się zbierać.- Posłałaś dziewczynie uśmiech, i poszłaś się ubrać. 
A: 7.30 musimy jechać, pośpiesz się. Muszę jeszcze obczaić Zayna i jego przyjaciół.
Ty: Już idę. Tylko proszę, nie romansuj z żadnym z nich.- rzuciłaś wychodząc z domu.
A: Ej... ty możesz sypiać z dwoma, a ja nie mogę się troszeczkę zabawić- powiedziała z wyrzutem.
Ty: Amanda!! To nie jest tak, sama o tym wiesz.
A: Dobra, spróbuję nie podrywać żadnego z jego kolegów. Ale nie obiecuję...- obydwie wybuchłyście śmiechem. Nie wiesz jak byś sobie poradziła bez niej. 
Dojechaliście na miejsce zdjęć. Byli już prawie wszyscy, wszyscy prócz Zayna.
Ty: Hej chłopcy- przywitałaś się z nimi.- Poznajcie to moja przyjaciółka Amanda. Amanda to Niall, Liam, Harry i Louis.
A: Miło mi was poznać chłopcy.- Taa.. jak to Amanda, ona nie umie być niesexowna. Porozmawialiście chwilę z chłopcami. Między Harrym a Amandą coś zaiskrzyło.
Ty: Już 8.10 gdzie jest Zayn?- zaniepokoiłaś się, chłopak nie lubił się spóźniać.
Z: Za tobą- odezwał się głos mulata za twoimi plecami.- Hej śliczna.
Ty: Hej- twoje serce zaczęło szybciej bić.
A: Hyhy... Jestem Amanda- podeszła bliżej i podała rękę chłopakowi.
Z: Zayn, to z tobą dziś rozmawiałem?- uśmiechnął się pokazując swoje bialutkie ząbki.
A: Tak- dziewczyna odwzajemniła uśmiech i podeszła do ciebie- Bierz go zanim ci zwieję- szepnęła ci do ucha. Na te słowa uśmiechnęłaś się sama do siebie.
P: Zaczynamy, wszyscy na swoje miejsca!- krzyknął producent.
Ustawiliście się i zaczęliście grać już ostatnią scenę. Amanda stała zboku i obserwowała was, albo tylko Harrego, trudno stwierdzić.
Kilka godzin później
P: Koniec!- krzyknął wstając z swojego krzesła.- Dobra robota. Spisaliście się wszyscy. Macie wolne.
H: UhU, trzeba to uczcić, może wybierzemy się gdzieś na obiado-kolację?
A: Jestem za- odpowiedziała pierwsza.
N: Super pomysł.
Lo: Pewnie, to gdzie jedziemy?
Li: [T.I] jedziesz z nami?
Ty: Przepraszam, ale nie za dobrze się czuję. Chyba się przeziębiłam. Wrócę do domu. Życzę wam miłej zabawy.
Z: Odwiozę cię.
Ty: Dzięki. Jeszcze raz miłej zabawy- pożegnałaś się z chłopcami, a Amandę przestrzegłaś, żeby nie robiła żadnych głupot. Wsiadłaś do auta mulata, i w ciszy ruszyliście. Całą drogę milczeliście. Gdy podjechaliście pod dom, Zayn nie wytrzymał i odezwał się do ciebie.
Z: [T.I] co się dzieję?
Ty: Nic.
Z: Przecież widzę. Wiem, że jesteś w niekomfortowej sytuacji, ale możesz ze mną porozmawiać, rozmowa zawsze pomaga.
Ty: Wejdziesz?- zapytałaś otwierając drzwi.
Z: Chętnie
Zayn miał rację, rozmowa pomogła. Zrozumiałaś co naprawdę się liczy. Podjęłaś już decyzję. Zmęczona tym wszystkim, nawet nie wiesz kiedy usnęłaś w objęciach mulata. 

A teraz ogłoszenia parafialne!
1.Wyjerzdrzam na tydzień, albo dwa (data powrotu jeszcze nie ustalona), dlatego jeżeli nie zdążę dodać dziś ostatniej części, będziecie musieli poczekać 7 lub 14 dni. 
2.  Nie będę miała internetu, ale zbieram zamówienia na imaginy, piszcie w komentarzach z kim chcecie, smutny, wesoły itp.