Jak codziennie o tej porze, odprowadzałaś swoją córkę do przedszkola.
Ty: No dobra, teraz ja. Jest małe, zielone, skacze i robi kum-kum?
A: Żaba!-krzykneła zadowolona dziewczynka.-Teraz ja. Jest duże, ładne i ma takie włoski jak ja-mała wskazała swoje kręcone włosy.
Ty: Czyżby to był wujek Harry?
A: Tak!
Ja: Och ty mały cwaniaku-wziełaś ja na rączki i mocno pocałowałaś- Jak będziesz dziś grzeczna w przedszkolu, to pójdziemy później na lody, co ty na to?
A: Dobra, a mamoo...
Ty: Co kochanie?
A: A tata pójdzie z nami na lody?
Ty: Kochanie, przecież wiesz, że tata jest zajęty. Spotkasz się z nim już za kilka dni i spędzisz z nim cały weekend.- pocieszyłaś Anabell
A: Mamo... A czemu tata nie mieszka z nami?- przystałąś na chwilę i spojrzałaś na córeczkę.
Ty: Anabell już ci to kiedyś mówiłam, mamusia i tatuś postanowili że zamieszkają w innych domkach. Tęsknisz za tatusiem?-dziewczynka pokiwała głową.- Zadzwonię to taty i zapytam się, czy nie pójdzie z nami na lody, ok?
A: Ok.-dziewczynka odrazu się rozchmurzyła.
Gdy doszliście do przedszkola, pożegnałaś się z córką i poszłaś do pracy. Szczęście córki jest dla ciebie najwarzniejsze, a wiedziałaś, że tęskni za tatą. Sięgnełaś po telefon i wybrałaś odpowiedni numer. Usłyszałaś dobrze znany ci głos.
Ty: Hej, Zayn.
Z: [T.I], coś się stało? Coś z Anabell?
Ty: Nie, wszystko dobrze. Słuchaj, jesteś dziś wolny?
Z: Dla was zawsze a o co chodzi?
Ty: Anabell stęskniła się za tobą, zaprasza cię na lody po przedszkolu.
Z: Jasne, spotkamy się przy przedszkolu.
Ty: Dobrze, to do zobaczenia
Rozłaczyłaś się i wziełaś do pracy. O szesnastej wyłączyłaś komputer i ruszyłaś w stronę przedszkola małej. Byłaś na miejscu dwadzieścia minut później. Zayna jeszcze nie było. Weszłaś do środka i wziełaś małą. Gdy zaczeliście się ubierać Anabell zapytała:
A: Mamo, a tata pójdzie z nami na lody.
Z: Oczywiście, że tak- usłyszałaś za sobą głos chłopaka.
A: Tata- dziewczynka rzuciła się w ramiona mulata. Mała była tak do niego podobna, zawsze gdy widziałaś ich razem, dochodziłaś do wniosku, że Anabell powinna wychowywać się w pełnej rodzinie. Lecz nie sama podjełaś decyzję o tym, to Zayn zmósił cię swoim zachowaniem do tego, abyś go zostawiła.
Z: To co idziemy na lody?
A: Tak!-chwyciła cię swoją malutką rączką-Mamo pójdziemy tam gdzie zawsze?
Ty: Oczywiście i pewnie zamówisz lody z polewą i piankami...?
A: Yhy... A ty tato co zamówisz?
Z: A niewiem, a co proponujesz?-szliście we trójkę trzymając się za ręcę, rozmawiając i śmiejąc się. Gdy doszliście, mała oczywiście zamówiła "swój" deser, a wy zamówiliście małe desery. Siedzieliście przy małym, okrągłym stoliczku i rozmawialiście. Anabell tryskała radością, cały czas się uśmiechała, gdy zjedliście, Zayn zaproponował, że odwiezie was do domu. Zgodziłaś się, mała padała z nóg. Wyszliście z lodziarni, i wsiedliście do czarnego Land Rovera.
Ty: A gdzie podziała się twoja sportowa bryczka?-zapytałaś zapinając pasy.
Z: Anabell się nie podobała, uznała że ten jest wygodniejszy.- zaśmiałaś się
PO kilku minutach, byliście już pod waszym mieszkaniem.
A: Tato, a przyjdziesz do nas i poczytasz mi bajeczkę?- zapytała ziewając
Z: Nie wiem, co na t mama, jest już troszkę późno.
A: Mamo
Ty: Oczywiście, może tata przeczyta ci tą nową książeczkę, którą wczoraj kupiliśmy?
A: Tak, chodź tato- złapała chłopaka za rękę, a on ją podniusł.
Gdy znaleźliście się już w mieszkaniu, Zayn poszedł z Anabell do pokoju małej poczytać, a ty poszłaś do kuchni zrobić coś do jedzenia. Po niecałych 30 minutach chłopak wyszeł z pokoju i pocichutku zamknoł drzwi.
Ty: Śpi?
Z: Jak suseł
Ty: Zjesz coś? Mam kurczaka na słodko
Z: Twojego kurczaka nigdy nie odmawiam-zaśmiał się, a ty postawiłaś przed nim talerz z jedzeniem.- Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać...
Ty: O co chodzi?-zaytałaś siadając naprzeciw niego z kubkiem gorącej herbaty.
Z: Wiesz, tak sobie pomyślałem, że dzisiejszy dzień był naprawdę wspaniały, bo spędziliśmy go we trójkę.
Ty: Anabell była szczęśliwa, uśmiech nie znikał z jej twarzyczki.
Z: No właśnie, dlatego tak sobie pomyślałem, że może wyjechali byśmy gdzieś we trójkę, naprzykład do Paryża na tydzień albo dwa... co ty na to?
Ty: Anabell napewno by się ucieszyła, zobaczyła by prawdziwą myszkę miki w disneyword, ale sama nie wiem...
Z: Nie musisz podejmować decyzji teraz, prześpij się z tym, i daj mi znać rano
Ty: Dobrze zadzwonię.-gdy chłopak zjadł do końca, pożegnał się z tobą i wyszedł, a ty położyłaś się i usnęłaś.
Chcę wam podziękować, licznik wybił już 6000 i mamy kilku nowych obserwatorów. Kocham was :*
świetnie się zapowiada :D
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńjestes super !!! bardzo cie prosze pisz dalej NIE WAZ SIE NAWET MYŚLEĆ O ZAMKNIECIU BLOGA !!! jesli potrzebowalabys kogoś do pomocy to jestem chetna :) ! tez lubie pisac i bardzo bardzo bym chciala sie zajmowac pisaniem o 1D :D KOCHAM ICH <3 jakbyś chciala to napisz do mnie na fejsa - jestem Zuza Wysocka Styles :-* czekam ^^
OdpowiedzUsuń