Ostatnia część. Na początku chcę powiedzieć, że od początku, pisania tego imaginu wiedziałam jaki będzie koniec. Lecz chciałam wiedzieć, jak wy byście wybrali. W ankiecie, wygrał Liam. Za to w komentarzach pisaliście, że chcieli byście, aby koniec skończył się Happy End'em dla Zayna. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam
34.Liam i Zayn cz V
Pozwoliłaś, żeby łza bez przeszkód spłynęła po twoim policzku. Czy dobrze robię? Czy wybór który dokonałam jest słuszny? To dwa najważniejsze pytania, które sobie zadawałaś.
T.M: Kochanie, chłopcy czekają na dole.- te słowa wywołały jeszcze większą lawinę łez. Mama, zauważając to, usiadła obok ciebie i mocno cię przytuliła.
Ty: Mamo, dobrze robię?- była jedyną osobą, która znała twój wybór.- Co ty byś zrobiła na moim miejscu? Jak byś wybrała...
T.M: Słonko- czule założyła ci kosmyk włosów za ucho.- To jest twój wybór, pamiętaj zawsze kieruj się sercem. Ale nie zapominaj o rozumie. Myślę, że decyzja którą podjęłaś jest słuszna.
Ty: Boję się...nie chcę stracić, żadnego z nich. Obydwoje są dla mnie ważni, nie zniosę, jeżeli ten drugi, nie wybaczy mi.
T.M: Wybaczy, uczucie, którym cię darzą, jest za silne, żeby z niego zrezygnować.- miała rację, podeszłaś do lustra i zaczęłaś poprawiać fryzurę oraz makijaż.
Ty: Jak wyglądam?- zapytałaś odwracając się w stronę mamy.
T.M: Jak zawsze, ślicznie- podeszła i mocno cie przytuliła.-Wiem, że dasz sobie radę.
Ty: Będziesz w pobliżu...? Tak na wszelki wypadek...
T.M: Będę w sypialni, muszę dokończyć się pakować.
Ty: Przecież wylatujecie dopiero jutro rano?
T.M: Tata ci nie mówił...? Coś się stało, i przyśpieszyli lot, wylatujemy dziś.
Ty: Ooo- wzięłaś głęboki wdech i ruszyłaś w stronę salonu.
Stawiałaś powoli kroki, twoje ciało trzęsło się jak galaretka. Wchodząc do salonu, zobaczyłaś Liama, który siedział z spuszczoną głową, oraz Zayna, który słał obok okna z założonymi rękami. W momencie, w którym się odwrócili w twoją stronę, poczułaś jak serce, próbuje ci wyskoczyć.
Ty: Hej- powiedziałaś załamanym tonem głosu. Usiadłaś na fotelu, a Zayn, zajął miejsce przy Liamie.- Dziękuję, że przyszliście.
Li: To my dziękujemy, za zaproszenie.
Z: I dziękujemy za poprzednie dni.
Li: Właśnie, i zanim coś powiesz my mamy dla ciebie wiadomość.
Ty: Słucham...
Z: Bez względu na to którego wybierzesz, nadal chcemy się z tobą przyjaźnić. Może na początku, to będzie trochę trudne i niezręcznie będziemy się czuć, Ale...
Li: Ale świadomość, że możemy kompletnie stracić z tobą kontakt, jest potworna.
Ty: Cieszę się, musicie wiedzieć, że ta decyzja, była, jedną z najtrudniejszych, które musiałam podjąć. Obydwoje jesteście wyjątkowi. Liam- zwróciłaś się do chłopaka.- Jesteś ciepły, wesoły, rozważny, ale potrafisz pokazać pazurki i zaszaleć. Życie rzuca ci co chwilę kłody pod nogi, ale ty nie dajesz się i przezwyciężasz wszystkie przeszkody. Za to ty Zayn- tym razem zwróciłaś się do mulata.- Jesteś wesoły, niegrzeczny, taki niegrzeczny chłopak z dobrymi manierami, troskliwy, zwariowany. Powiedziałeś wczoraj, że skradłam ci serce...
Z: Bo to prawda.
Ty: Ty również skradłeś moje serce- uśmiechnęłaś się do niego.- Lecz tylko jego połowę, druga należy do Liama.
Li: Moje również należy do ciebie.
Ty: Liam, Zayn... Kocham was... obydwu, nie umiem wybrać między wami dwoma... Po prostu nie umiem...
Z: Czyli co, to oznacza?- wzięłaś głęboki wdech, żeby się nie rozpłakać
Ty: Wyjeżdżam z Angli...
Zapadła cisza. Chłopcy, nie wierzyli w to, co usłyszeli... Nie takiej odpowiedzi się spodziewali.
Li: Jak to wyjeżdżasz?
Ty: Ja... nie mogę tu zostać. Miłość którą was obdarzyłam, przerosłą mnie, zostając tu zranię siebie i was. Chcę, żebyście zaczęli żyć, beze mnie, jako dziewczyny, a zaczęli żyć jako ze mną jako przyjaciółkę.
Z: [T.I], wyrzekasz się miłości, żebyśmy byli szczęśliwi...?!? Przecież to nie ma sensu...
Ty: Ma, może teraz tego nie widzicie, ale moja decyzja jest słuszna. Proszę tylko o dwie rzeczy...
Li: Co tylko zechcesz.
Ty: Żyjcie dalej, szukajcie miłości, spróbujcie zapomnieć o uczuciu, które darzycie do mnie.
Z: To jest nie wykonalne. Nigdy nie zapomnę o tym co do ciebie czuję.
Ty: Spróbuj. Zawszę będę z wami, ale jako przyjaciółka. Proszę nie zapomnij cie o tym i o mnie.
Li: [T.I] proszę nie wyjeżdżaj. Zostań tu w Angli.
Ty: Wrócę, ale ja też potrzebuję czasu, żeby dostosować się tej nowej sytuacji.
Z: Kiedy wyjeżdżasz?- z jego oczu popłynęła łza. Podeszłaś i opuszkiem palca wytarłaś ją
Ty: Dziś wieczorem.
Li: Co?!
Wieczór, na lotnisku.
Z: Proszę, nie dziś...
Ty: Jeżeli nie wylecę dziś, nie dam rady już nigdy wyjechać. Potrzebuję spokoju, żeby to wszystko przemyśleć, poukładać sobie. Poza tym wy też potrzebujecie, czasu, żeby na nowo, to wszystko poukładać.
Li: Nie dawno omal cię nie straciliśmy, a teraz odchodzisz...
Ty: Ale wrócę, nie kończę z wami znajomości.
Z: Ale wyjeżdżasz
Ty: I wrócę, obiecuję.
Li: Kocham Cię- przytuleni do siebie, zaczęliście płakać jak bobry.
Ty: Ja ciebie też.- wyszeptałaś. Gdy już odkleiliście się od siebie, przytuliłaś się do Zayna.
Z: Nie zapominaj, że ja też Cię Kocham.
Ty: Nigdy nie zapomnę.- chłopak wskazał bransoletkę.
Z: Niech ci ona zawsze o mnie przypomina.
Ty: Będzie
"Pasażerowie lotu 420 z Londynu do Polski proszeni są do wejścia numer 2"
Ty: To mój samolot... Do zobaczenia chłopcy- jeszcze raz utonęłaś w ich objęciach. Po czym z łzami w oczach poszłaś do wejścia...
A teraz łapka w górę, kto spodziewał się, takiego zakończenia?! ^_^
O bożee.. Super aż się popłakałam ! ...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi sie :/ wszystkie czesci byly super ae koniec zwalony
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma swój gust, a nie wszystkim musi się podobać to samo. Mam nadzieję, że następne imaginy spodobają ci się :)
UsuńA mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)