Znajdziecie tu imaginy o One Direction

poniedziałek, 30 lipca 2012

19.Nineteenth

No i jest ostatnia część imaginu z Harrym. Piszcie co o nim sądzicie
29.Harry cz. IV
H: Co tu robisz?- powiedział oschłym głosem, nie patrząc na ciebie.-Nie powinnaś być z Joshem?
Ty: Harry, to nie tak jak myślisz. Ja i Josh, my...  my nie całowaliśmy się
H: Nie musisz mi się tłumaczyć- przerwał ci.
Ty: Ale chcę.-chłopak nadal nie spoglądał na mnie.- Harry spójrz na mnie.-Nie skutkowało.- Harry!- powiedziałaś ton wyżej. Poskutkowało, chłopak odwrócił się w twoją stronę. Nie wyglądał najlepiej. Miał czerwone oczy, od płaczu.- Harry co się dzieje?-zapytałaś ocierając pojedynczą łzę, spływającą po policzku chłopaka.
H: Przepraszam...
Ty: Za co?
H: Przepraszam, to wszystko przeze mnie... To ja wszystko zniszczyłem.
Ty: Harry niczego nie zniszczyłeś-próbowałaś uspokoić chłopaka, choć wogóle nie miałaś pojęcia o czym on mówi.
H: Mylisz się, to ja zaproponowałem żebyśmy zostali przyjaciółmi.-po tych słowach zrozumiałaś o co mu chodzi.-Gdy tamtego ranka, obudziłem się obok ciebie, pierwszą myślą, jaka przeszła mi przez głowę, to to że spełniło się moje marzenie. Leżałem w jednym łóżku z dziewczyną którą kocham. Lecz po pewnej chwili doszło do mnie co zrobiliśmy, co ja zrobiłem, skrzywdziłem cię. Spanikowałem, gdy zapytałaś się  co teraz będzie z nami, postanowiłem nie ryzykować i odparłem "A więc przyjaźń"..."A więc przyjaźń"...I od tamtego momentu między nami była tylko przyjaźń. Myślałem, że jak znajdę sobie dziewczynę, zapomnę, o tym co czuję do ciebie...Skutkowało, choć na chwilę zapominałem o tym, co do ciebie czuję... Lecz gdy powiedziałaś mi wczoraj, że idziesz na randkę, na randkę z chłopakiem, z Joshem, poczułem jak ktoś kradnie moje pół serca. Czułem, że mogę cię stracić... A do tego jeszcze ten dzisiejszy artykuł, to zdjęcie, too... to wyglądało, jakbym już cię stracił...- słuchałaś tego z spokojem, każde słowo, które wypływało z malinowych ust loczka, było przez ciebie dokładnie przeredagowane.
Ty: Nie wiedziałam, że jesteś takim egoistą...- chłopaka zdziwiły te słowa. Nie tego się spodziewał.- Opowiadałeś o swoich nowych dziewczynach, nie zwracając uwagi na mnie...!? Opowiadałeś, jakie to one piękne, utalentowane i takie tam, a nie pomyślałeś, jak ja się czuję, co czułam, gdy mówiłeś o swoich nowych towarzyszkach, za każdym razem, moje serce cierpiało, jakby ktoś wbił w nie sztylet. Gdy czytałem w gazetach, że znów spędziłeś romantyczną noc z jakąś modelką albo aktorką. Nawet nie wiesz jak im zazdrościłam... zazdrościłam, że mają ciebie, że je całujesz, zapraszasz na kolacje, zabierasz na spacery...-rozkleiłaś się z twoich oczu poleciały łzy.- A ty zasrany egoisto, goiłeś swoje złamane serce, nie zwracając uwagi na to, że jeszcze bardziej ranisz moje...
H: [T.I], ja... ja...
Ty: Nic nie mów...- wstałaś i szybkim krokiem ruszyłaś w stronę domu. Nie mogłaś w to uwierzyć...Chłopak  o którym marzysz od dwóch lat, czuł to samo... Kocha cię...Lecz dlaczego, czujesz złość...? Dlaczego i na kogo jest skierowane to uczucie... Na Harrego czy na samą siebie.
H: [T.I]!! [T.I]!!!- usłyszałaś za sobą- [T.I], poczekaj...- zastawił ci drogę.- Przepraszam, masz rację, jestem egoistą, zamiast chronić ciebie, dziewczynę moich marzeń, ja martwiłem się sam o siebie, nie zwracając uwagi na to że cię ranię. Wybacz mi...
Ty: Harry, ja...To ja powinnam cię przeprosić. To wszystko moja wina. To ja wtedy, rano, gdy zobaczyłam ciebie w moim łóżku...ja...ja spanikowałam, bałam się ujawnić tego co do ciebie czuję... I to ja cię przepraszam, za wszystko i za to że przed chwilą nazwałam cię egoistą. Nie jesteś wróżką, nie wiedziałeś co tak naprawdę do ciebie czuję. To ja wtedy spanikowałam i mogłeś odnieść wrażenie, że nic do ciebie nie czuję. Ale to nie prawda. Zakochałam się już wtedy, gdy wpadłeś na mnie na moim podjeździe.
H: A więc czemu los kazał nam czekać aż 2 lata, na to żeby powiedzieć sobie prawdę...? Żebym mógł powiedzieć ci te dwa magiczne słowa "Kocham Cię"?!
Ty: Nie wiem, ale lepiej późno niż wcale- uśmiechnęłaś się przez łzy. Harry odwzajemnił twój uśmiech. Objął  cię w pasie i jednym zwinnym ruchem, przysunął do siebie. Wasze usta już prawie się stykały, lecz chłopak, odsunął się od ciebie i powiedział:
H: Kocham Cię
Ty: A ja ciebie- wasze usta wkońcu, po tak długim okresie połączyły się w jedność.
Wróciliście do domu, jako dwoje odmienionych ludzi, ludzi pełnych szczęścia i miłości, która tryskała od was z daleka.
A co do Josha... nadal utrzymujesz z nim kontakt, ale już tylko jako przyjaciółka... :)


Jutro imagin.... troszkę inny, mam nadzieję, że wam się spodoba *_*

2 komentarze:

  1. Super, aż się wzruszyłam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjabi*ty ! :D Czekam na kolejne imaginy :)

    OdpowiedzUsuń