Piszcie co sądzicie, nie zawiedźcie, a może jeszcze dziś pojawi się kolejny imagin :D
39. Niall
Już niedługo, ma spełnić się jedno z twoich największych marzeń. Wszystko będzie takie, jak z twoich dziecinnych marzeń, długa, biała suknia, kwiaty, kościół, druhny ubrane w takie same sukienki i twoja mała siostrzenica, która sypie przed tobą płatki kwiatów. Wszystko jest tak jak powinno, lecz masz obawy. W końcu, w dniu ślubu skończysz dopiero 19 lat.
Stałaś w białej sukni, przed lustrem. To już ostatnie poprawki, przed ślubem.
K: Oj widzę, że ktoś tu schudł z kilogram, trzeba będzie tutaj zwenrzyć-w miejscu, które pokazała, wbiła szpilkę.
T.P: O mój boże, [T.I] cóż za cudo masz na sobie!
Ty: Podoba ci się-zapytałaś odwracając się do niej. Twoja suknia, ma być niespodzianką, nie wiele ludzi wie, jak wygląda.
T.P: Jest piękna! A w połączeniu z tobą wygląda jeszcze piękniej.
Ty: Cieszę się, że ci się podoba. Poczekaj chwilkę, Idę ją zdjąć, i idziemy na kawę.- zeszłaś z podestu i poszłaś do przebieralni przebrać się w zwykłe ciuchy. Gdy to zrobiłaś, poszłyście do pobliskiej kawiarenki. Zamówiłyście duże late i dwa kawałki szarlotki.
Ty: [I.T.P] jesteś moją przyjaciółką, dlatego, oczekuję od ciebie szczerej odpowiedzi.
T.P: Przecież znasz mnie, jestem szczera do bólu. Co się stało?
Ty: Chodzi o ślub, mam wrażenie, że to za szybko...
T.P: Za szybko, przecież znacie się już 3 lata. A poza tym, przecież się kochacie!
Ty: Nie, nie o to mi chodziło. Miałam na myśli mój wiek. Przyznaj, nie wiele osób bierze ślub w tym wieku. Kocham go tak, jak jeszcze nikogo nie kochałam, ale co jeżeli nasze małżeństwo, szybko się skończy? On też jest młody, a młodość ma swoje prawa.
T.P: Ale wy nie jesteście tak jak inni! Zakochaliście się mając ty 16 a on 20 lat . Rzadko kiedy, taka miłość przetrzymuj, a do tego dzieliły was tysiące kilometrów. On nie widzi za tobą świata i jest gotów wyrzec się tych "praw młodości". Tylko pytanie, czy ty też się ich wyrzekniesz?
To było pytanie, które dało ci dużo do myślenia. Przyjaciółka poradziła ci, żebyś porozmawiała z narzeczonym, o swoich obawach. To był dobry pomysł, nie chciałaś z nim czekać, po spotkaniu z [I.T.P] odrazu pojechałaś do domu Nialla. Chłopak otworzył ci drzwi tylko w dole od piżamy.
N: Good morning przyszła pani Horan- chwycił cie w pasie i namiętnie pocałował.
Ty: Chyba good afternoon kotku
N: Szczęśliwi czasu nie liczą. A ja jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
Ty: Wariat z ciebie wiesz?
N: Wiem- znów obdarował cię pocałunkiem- Ale chyba za to mnie kochasz?
Ty: To jest jedną z wielu rzeczy którą w tobie kocham.
N: Poprawna odpowiedź.
Ty: Niall kochanie, możemy pogadać?
N: Pewnie, a coś się stało?
Ty: Nie, a właściwie tak. Chcę z tobą poważnie porozmawiać.
N: Dobrze- usiedliście obok siebie na kanapie. Chłopak złapał cię za rękę i mocno ścisnął- O co chodzi?
Ty: Jej, nie mogę uwierzyć, że jesteśmy ze sobą tak długo, że pokonaliśmy tyle przeszkód a za kilkanaście dni będziemy już małżeństwem.
N: To jest coś pięknego, nic nie zniszczyło naszej miłości.
Ty: Masz rację, ale...
N: Ale...?
Ty: Czy nie jesteśmy za młodzi na ślub? Ja mam dopiero 19 lat, ty chyba w tym wieku nawet nie myślałeś o nim. O założeniu rodziny, ognisku rodzinnym?
N: Nie, nie myślałem, ale tylko dlatego, że ciebie nie znałem. Od momentu jak pierwszy raz cię zobaczyłem, zapragnąłem, być z tobą i tylko z tobą. Chciałem żebyś była moją żoną i matką naszych dzieci. Od trzech lat tylko tego chciałem- zapadła chwila ciszy.- Nie chcesz tego ślubu?- widziałaś w jego oczach smutek i strach.
Ty: Ja po prostu się boję że nie damy rady, że zranimy siebie nawzajem. Jesteśmy młodzi, a sam wiesz co robiłeś w moi wieku, nie wiem czy ja dam radę wyrzec się tych wszystkich pokus. Picia do upadłego, podrywania innych, próbowania czegoś zwariowanego i niebezpiecznego.
N: Ale małżeństwo tego nie wyklucza. Pamiętasz jak miałaś 17 lat i poszliśmy na urodziny Harrego? Choć byliśmy razem, spiłaś się do tego stanu, że wskoczyłaś na stół i zaczęłaś tańczyć.- zaśmiałaś się.- Albo jak na biwaku zatrzasnąłem wszystkie rzeczy w samochodzie, włącznie z kluczykami, i wracaliśmy do domu autostopem
Ty: Nigdy tego nie zapomnę, myślałam, że cię zamorduję!
N: Ślub nie zabrania nam dalej robić takich rzeczy, chodzenia do klubów, picia do upadłego, robienia głupich rzeczy. A wierz mi będziemy robić znacznie więcej, bawiąc się przy tym wyśmienicie.
Ty: Naprawdę.
N: Oczywiście, będziemy najbardziej zwariowanym małżeństwem jakie kiedy kolwiek istniało- obydwoje zaczęliście się śmiać, po czym wasze usta połączył namiętny pocałunek.
Kilkanaście dni później
T.T: Gotowa?- zapytał podając ci rękę
Ty: Tak, tato, proszę tylko mnie nie puszczaj
T.T: Never
Gdy organy, zaczęły grać odpowiedzią pieśń, twoje druhny, jedna po drugiej zaczęły iść do ołtarza. Teraz była wasza kolej.
T.T: Teraz ty kochanie- szepnął do wnuczki. Dziewczynka pokiwała głową i ruszyła. Po kilku jej krokach, ruszyłaś oparta o ramię ojca. Serce waliło ci, tak głośno i nie regularnie, że myślałaś, że zaraz zemdlejesz. Słyszałaś ciche dźwięki zachwytu, jakie wychodziły z ust twojej i Nialla rodziny. Właśnie Niall! Przez tres, nie mogłaś się skupić. Spojrzałaś przed siebie. Jest, stał po prawej stronie w czarnym, perfekcyjnie dobranym garniturze. Lekko uśmiechał się w twoją stronę. Teraz twoje serce chciało być tylko przy nim, czułaś jak rwie się w stronę chłopaka. Odległość która was dzieliła, wydawała ci się potwornie długa. Twój tata widząc że jak najszybciej chcesz się znaleźć obok ukochanego, przyśpieszył kroku. Po chwili byłaś już pod ołtarzem. Twój tata, puścił twoją dłoń i oddał ją Niallowi.
N: Wyglądasz nieziemsko- szepnął ci do ucha. Przez tak wielką ilość uczuć, które się w tobie kłębiły, nie dałaś rady z siebie nic wydusić. Po prostu się uśmiechnęłaś.
Ksiądz zaczął ceremonie. Gdy w końcu przyszedł czas na przysięgę, nie wytrzymałaś i pod koniec z twoich oczu poleciały łzy szczęścia.
K: A teraz pan młody może pocałować panią młodą- na te słowa, Niall podniósł twój welon i powoli zbliżając się do ciebie pocałował tak, jak jeszcze nigdy. Za pleców słyszałaś jak ktoś nie wytrzymał i zaczął płakać. Zapewne to twoja mama, która się wzruszyła.
Gdy wyszliście z kościoła, wszyscy wam gratulowali i życzyli szczęścia. Od tamtego momentu z twojej twarzy uśmiech nie znikał.
Wesele było w małym pałacyku, na obrzeżach Londynu, gdzie wszyscy bawili się wspaniale.
A co do twoich obaw, znikły jak bańka mydlana. Masz najwspanialszego męża na świecie, i tylko to się liczy.
Z kim następny imagin z Zaynem, Louisem czy Liamem?
genialny xx
OdpowiedzUsuńa może teraz louis ?? C:
Zajebisty
OdpowiedzUsuńi zgadzam się jak byś mogła to z Louisem
Imagin super :)
OdpowiedzUsuńHmm... też uważam, że z Louisem.