Znajdziecie tu imaginy o One Direction

środa, 27 czerwca 2012

6. Sixth

 Przepraszam pisany szybko, chyba nie wyszedł za dobry...
10. Louis
Nie rozumiesz, dlaczego właśnie ty musisz trafiać na takich idiotów...? Dlaczego oni cię tak ranią? DLACZEGO??
Siedziałaś na ławce w parku i zadawałaś sobie te pytania, popijając wódką. Z oczu płynęły ci łzy, wszystko było nie tak... Twój chłopak Bob oznajmił ci dziś, że zdradził cię z twoją przyjaciółką. Straciłaś dziś dwie osoby, które były naprawdę ważne w twoim życiu. Został ci już tylko twój przyjaciel Louis, ale on też znalazł sobie dziewczynę i ma coraz mniej czasu dla ciebie. Kochałaś go, ale niestety on nie czuł tego samego, co ty. Było już grubo po północy, a ty nadal siedziałaś, piłaś i płakałaś. Cisza, tylko to było słyszeć...ciszę. Na chwilę z twoich oczu przestały płynąć łzy. Dotknęłaś opuszkami palców swojej szyi. Wisiał na niej srebrny naszyjnik z małym serduszkiem od Boba. Szybkim ruchem ręki zerwałaś naszyjnik z szyi i rzuciłaś przed siebie. Chcesz na dobre o nim zapomnieć. Nagle twoja kieszeń zaczęła wibrować. Wyjęłaś leniwym ruchem telefon i spojrzałaś na ekran.
Ty: Hallo- powiedziałaś do słuchawki.
Lo: [T.I] gdzie ty jesteś? Dzwonił do mnie Bob. Wszystko mi powiedział... Tak mi przykro, ten gnój na ciebie nie zasługiwał.
Ty: Przestań pieprzyć takie głupoty! Nie zasługiwał!! To kto do cholery zasługuje żeby być z takim czymś jak ja!!!- wykrzyczałaś i się rozłączyłaś. Z twoich oczu znów poleciał strumień łez.
Wzięłaś następny łyk czystej. Nie wiedziałaś co masz teraz robić... w pewnej chwili zakręciło ci się w głowie... 
Obudził cię hałas <O fuck moja głowa... Gdzie ja w ogóle jestem?> Leżałaś w wielkim, wygodnym łóżku. Rozejrzałaś się po pokoju, był ci z kąś znany. Rozglądałaś się po pokoju, nagle twój wzrok, przykuło zdjęcie stojące na szafce obok łóżka. Ty i Lou w Paryżu. <No pewnie, przecież to pokój Louisa> 
Lo: Są lepsze sposoby na pozbycie się smutku, niż upijanie się w parku i spanie na ławce- chłopak stał oparty o drzwi. Mówił bardzo poważnym ale i zaniepokojonym głosem. Martwił się o ciebie.- [T.I] zachowałaś się wczoraj bardzo nie odpowiedzialnie.... Wiesz ile złych rzeczy mogło ci się wydarzyć?! Ktoś mógł cię skrzywdzić...- chłopak podszedł i usiadł obok ciebie na łóżku.- Czemu do mnie nie zadzwoniłaś, przecież jestem twoim przyjacielem, pomógł bym ci przez to przejść.
Spojrzałaś się na niego zapłakanymi oczami
Ty: Ale Lou, ty masz dziewczynę, masz swoje życie, nie chcę, żebyś zajmował się jeszcze moim. Poza tym już postanowiłam, wracam do Polski... Tu jest za dużo wspomnień, za dużo bólu. Chcę zapomnieć, o wszystkim..
Louisa zamurowało. Siedział i patrzył się na ciebie, nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą powiedziałaś.
Lo: Ale... co ze mną? Przecież jestem twoim przyjacielem...O mnie też chcesz zapomnieć??
Ty: Ty na zawszę zostaniesz w moim sercu- przysunęłaś się bliżej chłopaka i pocałowałaś go w czoło.- Życzę ci szczęścia, w miłości i nie tylko.- uśmiechnęłaś się do chłopaka przez łzy.
Wstałaś ubrałaś się i wyszłaś, złapałaś taxówkę, i ruszyłaś w stronę domu. Całą drogę płakałaś. Gdy weszłaś do domu, czułaś się nieswojo, tak obco. Wszystko kojarzyło ci się z osobami, które kochałaś, a które cię zdradziły. Zadzwoniłaś do rodziców i poinformowałaś ich o swoich planach. Mama, załatwiła ci najbliższy bilet do Polski. Był jeszcze dziś o 22. Cieszyłaś się, że jeszcze dziś z stąd wyjedziesz. Śmierdziałaś alkoholem, weszłaś do łazienki i wzięłaś prysznic. <Jestem, mu to chyba winna. Muszę powiedzieć mu, co naprawdę czuję-rozmyślałaś wychodząc spod prysznica >. Szybko się ubrałaś i zabrałaś się do pakowania najpotrzebniejszych rzeczy. Po resztę wyślesz tatę, albo brata. Po godzinie skończyłaś, byłaś już gotowa do wyjazdu, taxówka już stała pod domem. Wzięłaś głęboki wdech i wyjęłaś telefon. Byłaś tchórzem, nie dała byś rady zadzwonić do niego i mu to powiedzieć. Weszłaś w opcje wyślij nową wiadomość:
Do: Louis ^^
Treść: Lou, już więcej się pewnie nie zobaczymy, dlatego chcę ci powiedzieć coś ważnego...
To co nas łączyło, to dla ciebie tylko przyjaźń, dla mnie jednak coś więcej... Kocham Cię... I to nie jest miłość siostrzeńcza. Bob pozwolił choć w pewnym stopniu zapomnieć o tym co czuję do ciebie. Ale teraz niema jego, nie ma ciebie... Żegnaj
Wcisnęłaś przycisk 'Wyślij' i wyszłaś z domu. Wsiadłaś do taxówki i ruszyłaś. Z oczu płynęły ci łzy.
T: Przepraszam, wszystko w porządku??
Ty: Tak wszystko dobrze. Proszę jechać.
Lou cały czas do ciebie wydzwaniał, lecz nie miałaś ochoty, ani siły, żeby z nim rozmawiać. W końcu dojechałaś do lotniska. Wzięłaś swoje bagaże i ruszyłaś w stronę wejścia. Miałaś jeszcze godzinę do odlotu. Siedziałaś i wspominałaś, wszystkie miłe chwile spędzone w Londynie. Było ich naprawdę dużo. W końcu pani przez mikrofon poprosiła o wejście na pokład pasażerów lotu z Londynu do Warszawy. Siedząc już w samolocie zaśmiałaś się sama do siebie <W bajkach, książe, wpadł by w ostatniej chwili, i wyznał miłość księżniczce... Ale to nie bajka, to tylko szare smutne życie, które rzadko kończy się Happy Endem > samolot wzbił się w powietrze. Patrzyłaś się przez małe okienko, rozmyślając, czy na pewno, dobrze zrobiłaś.
Lo:Czemu tak śliczna dziewczyna, siedzi sama i do tego jeszcze płacze??- odwróciwszy się zobaczyłaś Louisa, patrzącego się na ciebie.
Ty: Co ty tu robisz?
Lo: Chciałem cię przeprosić, i przyznać się, że jestem największym tchórzem na świecie. A zarazem wielkim idiotą...
Ty: O czym ty gadasz?
Lo: O tym- chłopak usiadł obok ciebie i szybkim ruchem, przyciągnął cię do siebie. Wasze usta złączyły się w pocałunku. Po chwili Lou, odsunął się troszeczkę i zaczął- Przepraszam za to że ci nie powiedziałem, co tak naprawdę do ciebie czuję, przepraszam że cię zraniłem, przepraszam, że okazałem się kompletnym idiotą, przepraszam że...- Tym razem to ty zaskoczyłaś chłopaka pocałunkiem. Jego usta były idealne, całowały tak jak jeszcze żadne inne.
Ty: Cieszę się że tu jesteś... Że jesteś przymnie i że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Lo: Kocham Cię.
Ty: Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo- wasze usta znów się połączyły.
Postanowiłaś, że wrócisz do Londynu, razem z Louisem i zaczniecie wszystko od nowa, razem.


Naprawdę was przepraszam, że taki a nie inny. Ale obiecałam, że dodam go we wtorek, ale nie miałam już sił. A jutro tym bardziej nie znajdę czasu. Ale za to w piątek, pojawią się dwa nowe imaginy. Piszcie w komentarzach z kim chcecie (jeśli nie będzie żadnej propozycji, będzie 1 cz. imaginu z Zaynem i może Niall albo Harry)


  

1 komentarz: