Znajdziecie tu imaginy o One Direction

piątek, 22 czerwca 2012

4. Fourth

8. Liam
Ty: Liam! Możesz tu przyjść na chwilę
L: Tak skarbie-powiedział wchodząc do waszej garderoby.
Ty: Który zestaw ci się bardziej podoba? ten czy ten?
Chłopak podszedł do ciebie i objął cię w pasie. 
L: Bez względu, co założysz, będziesz wyglądać ślicznie.
Ty: Liam to ważne, przecież jedziemy do twoich rodziców. Chcę wyglądać jak najlepiej.
L: Ale ty we wszystkim wyglądasz ślicznie. A wiesz jak najlepiej wyglądasz? Jak nic nie masz na sobie- chłopak wyszczerzył się.
Ty: Liam!! Jesteś okropny... Pomóż mi, co mam założyć?- zrobiłaś słodkie oczka
L: Według mnie to- wskazał palcem (wybierzcie sobie co wam się bardziej podoba)
Ty: Dziękuję- pocałowałaś chłopaka w policzek.
Jesteście ze sobą prawie dwa lata, a dopiero dziś Liam zabiera cię do swoich rodziców, wcześniej nie mieliście czasu. Ty studiowałaś a on latał po całym świecie. Strasznie się denerwujesz tym spotkaniem.
W samochodzie
L: Hallo?! Ziemia do [T.I]
Ty: Hyy? Coś mówiłeś?
L: [T.I] mówię do ciebie od 10 minut. Dzięki że mnie słuchasz...-zrobił obrażoną minę.
Ty: Kotku przepraszam, zrozum, strasznie się denerwuje...
L: Czym? Że moi rodzice cię nie polubią? 
Ty: Tak Liam, właśnie tego się boje. Daniell była ideałem, śliczna, mądra, utalentowana. A ja? Ja jestem zwykłą dziewczyną z małego miasteczka...
Nagle Liam zjechał z drogi i przystał na poboczu.
Ty: Czemu przystaliśmy??
L: Nie mogę tego słuchać. Jesteś ideałem, nie widzisz tego? Jesteś najcieplejszą osobą, którą kiedykolwiek spotkałem. Dzieci cię kochają a gdy widzę jak pomagasz innym, jestem dumny że mam taką dziewczynę. Poza tym jesteś piękna. Kocham twoje włosy, oczy, usta, ciało. Kocham ciebie, i tylko ciebie. Jestem w 100% pewien, że moi rodzice pokochają cię równie mocno jak ja. Więc uspokój się i powoli oddychaj.
Posłuchałaś chłopaka, usiadłaś prosto i zaczęłaś powoli oddychać. Chłopak uśmiechnął się i dodał:
L: Grzeczna dziewczynka
Ty: Liam możemy już jechać?! Zaraz się spóźnimy
L: Spokojnie, mamy jeszcze dużo czasu.
Ruszyliście. Próbowałaś myśleć o czymś innym, lecz na próżno, nawet nie wiesz kiedy, usnęłaś.
L: Kotku, wstawaj... jesteśmy już blisko.
Otworzyłaś powoli oczy.
Ty: Aaaa...-ziewnęłaś.- Gdzie jesteśmy?
L: Za dwie minuty dojedziemy.
Ty: Już!! O mój Boże...-zdenerwowana wzięłaś lusterko i zaczęłaś się poprawiać
L: Hehe, bawisz się w Zayna?- chłopak posłał ci very, szczery smill.
Zaczęłaś się śmiać.
L: Jesteśmy na miejscu.-oznajmił chłopak, wjeżdżając na podjazd, ogromnego domu z białej cegły. 
Liam wysiadł z samochodu i otworzył ci drzwi. Wysiadłaś, zabierając kwiaty dla mamy Liama, i podałaś chłopakowi rękę.
L: Gotowa?
Ty: Tak, chodźmy-odpowiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
Ruszyliście w stronę drzwi wejściowych. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanęła mama Liama.
M.L: Jesteście już, tak się cieszę. Stęskniłam się za tobą- podeszła do syna i mocno go przytuliła i pocałowała.- Cieszę się że w końcu mogę cię poznać [T.I].-zwróciła się do ciebie.- Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza, niż na zdjęciach- Uśmiechnęła się do ciebie i przytuliła.
Ty: Dziękuje za komplement-odparłaś zszokowana.- Mi również miło, że mogę panią poznać. Liam dużo mi o pani i o pani mężu opowiadał.
M.L: Mam nadzieje że nie plótł żadnych głupot- zaśmiała się
Ty: Mówił w samych superlatywach. Oj zapomniałabym, to dla pani- wręczyłaś jej bukiet kwiatów.
M.L: Nie trzeba było, ale dziękuje są śliczne. Wchodźcie, wszyscy już czekają na was. Są w ogrodzie.
Weszliście do jasnego pomieszczenia. To był salon. Stała tam kanapa, obita białą skórą, przed nią stała malutka szklana ława a na ścianie wisiał wielki plazmowy telewizor. Jedna z ścian była cała w zdjęciach Liama i jego sióstr a na przeciwnej ścianie znajdowały się drzwi prowadzące na taras. Nadal szliście trzymając się za ręce. 
T.L: O jesteście już. Myśleliśmy już, że się zgubiliście.
L: No co ty znam tą drogę na pamięć.- zaśmiał się Liam.- Chcę wam przedstawić moją dziewczynę [T.I], [T.I] to jest mój tata Collin, a to moje siostry: Ruth i Nicole.
Ty: Miło mi was poznać. Liam bardzo dużo mi o was mówił.
R: Nam również miło cię poznać.- dziewczyna wstała i cię przytuliła.
N: Nam, Liam mówi o tobie w kółko. Nieźle zawróciłaś mu w głowie- zaśmiała się i również cię przytuliła.
M.L: No dobrze siadajmy do stołu, obiad już gotowy. 
Wszyscy posłusznie usiedli przy stole i zaczęli jeść obiad. Podczas posiłku cały czas śmialiście się i rozmawialiście. Rodzice Liama byli wspaniałymi i ciepłymi ludźmi. Po obiedzie usiadłaś z Amie (mamą Liama) na kanapie i oglądaliście zdjęcia Liama, jak był mały. Cały czas się śmiałyście. Liam był słodziutkim dzieckiem. Gdy skończyłyście, postanowiłyście pójść przygotować herbatę i ciasto. Usiedliście wszyscy, przy stole i zaczęliście rozmawiać. Liam był bardzo cichy, wogóle nie udzielał się w rozmowie. W pewnej chwili odrzekł:
L: [T.I], chciałbym cię o coś zapytać. W obecności moich najbliższych
Ty: Pytaj-odpowiedziałaś, odkładając filiżankę.
Liam wstał i klęknął przed tobą. Nie wiedziałaś co się dzieje...
L: Jesteśmy razem już od dwóch lat. Dzięki tobie, te dwa lata, stały się najpiękniejszymi latami mojego życia.   Każdy dzień spędzony z tobą jest szczęśliwym dniem. Kocham cię, i chcę spędzić z tobą resztę mojego życia.-chłopak wyjoł z kieszeni małe pudełeczko i zapytał.- [T.I] [T.N] czy zostaniesz moją żoną?
Zaniemówiłaś. Kompletnie się tego nie spodziewałaś.
Ty: Oczywiście, że tak- z oczu popłynęły ci łzy.
Chłopak uśmiechnął się i włożył na twój palec pierścionek z wielkim brylantem. Ty nadal nie mogąc w to uwierzyć, pocałowałaś chłopaka. Po chwili rodzina Payna podeszła i zaczęła wam gratulować, przytulać i witać cię w rodzinie.
Pół roku później odbył się wasz ślub i wesele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz