No i jest ostatnia część :) Kocham Was :*
46. Zayn cz. V
Przez następne dni nie widywałaś się często z chłopakiem, dzwonił, ale przez dwu tygodniowy urlop, zaniedbał troszeczkę zespół. Rozmumiałaś to. W piątek wieczorem, gdy położyłaś już Anabell, zadzwonił telefon. w chwili gdy zuważyłaś na ekranie imie Zayna, na twojej twarzy pojawił się uśmiech.
Ty: Hej Zayn
Z: Hej,nie obudziłem?
Ty: Nie, nie, przed chwilą położyłam Anabell. Mała nie może doczekać się jutrzejszego spotkania z tobą.
Z: No właśnie ja w tej sprawie... Tak sobie pomyślałem, że może... Bell została by z chłopakami, strasznie się za nią stęsknili, a my może byśmy poszli na kolacje...?
Usmiechnełaś się sama do siebie. Chciałaś krzyknąć w słuchawkę "TAK!", lecz uznałaś że zachowasz choć trochę godności.
Ty: Obiad z tobą...? Hyy... czemu nie.
Z: Super, cieszę się że się zgodziłaś. Będę jutro o 14, zawieziemy Anabell do chłopców i pojedziemy na obiad.
Ty: Ok, to do jutra.- rozłączyłaś się. Miałaś ochotę skakać i piszczeć z radości, ale przypomniałaś sobie o Anabell. Szczęśliwa położyłaś sie spać.
Następnego dnia, czekałyście na Zayna. Mała wzieła dwa duże plecaki zabawek, jak ona stwierdziła "Muszę zwiąść zabawki z Toys Story dla wujka Liama, Jedzonko dla wujka Nialla a lalki barbi dla wujka Harrego i Louisa". <No tak, duże dzieci będą się bawić- pomyślałaś>. Chłopak punktualnie zapukał do drzwi. Znieśliście do samochodu zabawki małej i ruszyliście do domu chłopców. Gdy dojechaliście przywitali was chłopcy i wręcz wyrwali ci małą z rąk. Dziewczynka nie sprzeciwiała się, pomachała wam na dowidzenia i znikneła za drzwiami wielkiego domu.
Z: To co- otworzył drzwi auta.- Dostąpie zaszczytu i uda się pani ze mną na obiad?
Ty: Z wielką przyjemnością.- zaśmiałaś się i weszłaś do samochodu.
Spędziliście mile wspólny czas. Po kolacji, poszliście na spacer. Wszystko było tak jak kiedyś, chodziliście, trzymając się za ręce, a od czasu do czasu składając sobie pocałunki. Wszystkie złe uczynki, które wyżądził ci Zayn, poszły w nie pamięć. Teraz marzyłaś tylko o jednym, o tym żeby znów wszystko było tak jak kiedyś.
Usiedliście na jednej z ławek. Chłopak siedział obok, obejmując cię ramieniem.
Z: Chciałbym, żeby było tak już zawsze. Ja, ty, i Anabell, razem.
Ty: Teżbym tego chciała.
Z: Wystarczy jedno twoje słowo- objoł dłonią twoją twarz.- A będę już do końca życia tylko z tobą. Będe dbał o ciebie i o Anabell. Będę was rozpieszczał na wszystkie możliwe sposoby.
Ty: Jedno słowo?
Z: Tak jedno.
Ty:Hyy... jedno- chłopak uśmiechnoł się i szybko złożył na twoich ustach pocałunek.
Po powrocie, do domu, zastaliście chłopców śpiących na kanapie z Anabell, nie chcąc ich budzić, poszliście po cichutku do pokoju mulata.
Nastepnego ranka, gdy chłopcy już wstali, poinformowaliście ich, o swoich planach. Wszystkich informacja ucieszyła. Mała na słowa "Tata od dziś będzie mieszkał z nami" zaczeła spakać i kręcić się wokół własnej osi.
Od czasu waszego wyjazdu do Paryża mineło już 6 miesięcy. Jesteście szczęśliwą rodziną. Niedawno kupiliście wspólny dom, na obrzeżach Londynu, z wielkim ogrodem. A już niedługo, ma odbyć się wasz ślub...
Super super super super ;-) nie No fajnie dobrze, Ze zakończyła szczęśliwie ;-) bardzo sie ciesze.
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńzaje***
OdpowiedzUsuńekstra wszystkie czesci byly cuuuudoowne
OdpowiedzUsuń