A: Tak! Fajnie! Tak!-jej reakcja rozbawiła cię.
Ty: Naprawdę? A wiesz gdzie byśmy pojechali? Do domu myszki miki.
A: Co?! Mamo jedźmy tam jak najszybciej, prose...
Ty: Musisz rozmawiać z tatą, to jego pomysł- dziewczynka odwróciła się na pięcie i pobiegła do twojej sypialni, wróciła po chwili z twoim telefonem w ręce. Podała ci go, a ty wykręciłaś numer Zayna i znów podałaś telefon małej.
A: Tata? Cześć tato, tato, ja chcę jechać z tobą do domu myszki miki! Mama też chce jechać.Naplawde? Dobrze, powiem mamie. Dobrze, papa-dziewczynka rozłączyła się.- Tata powiedział, że cieszy się, że się zgodziłaś i że zadzwoni później z szczegółami wycieczki.
Ty: Ale nic za darmo mała. Musisz mi coś obiecać...
A: Wszystko!
Ty: Od dziś będziesz grzeczna i będziesz sprzątać zabawki, gdy tylko cię poproszę.
A: Dobrze, ale ty też mi musisz coś obiecać...
Ty: Ja? Co takiego?
A: Pogódź się z tatą.
Ty: Kochanie- wzięłaś małą na kolana.- Ja i tata nie jesteśmy pokłóceni.
A: Ale tata nie mieszka z nami, bo się pokłóciliście i nie kochasz już taty, a ja chcę żebyś go kochała, bo tata powiedział, że on kocha cię jak wariat.
Ty: Powiem ci coś w sekrecie, ja też kocham tatę...
A: To czemu nie jesteście razem?
Ty: To skomplikowane, jesteś jeszcze troszeczkę za mała, żeby to zrozumieć.- Palcem wskazującym dotknęłaś małą w nosek.- Teraz leć do pokoju i posprzątaj zabawki do pojemnika.
Dziewczynka leniwie zeszła z twoich kolan i poszła do pokoju. Ty wzięłaś do ręki telefon i zadzwoniłas do Zayna.
Kilka tygodni później
Siedziałaś już z małą w samolocie. Pokazywałaś jej broszurkę z opisem paryża. Z każdym kolejnym twoim słowem, na twarzy dziewczynki malował się uśmiech, a oczka błyszczały jak dwa brylanciki.
Z: Jak tam moje panie, gotowe do lotu?- usiadł obok ciebie i zapioł pasy.
A: Gotowe!-odkrzykneła, okazując szereg śnieżnobiałych ząbków w uśmiechu.
Samolot wystartował, byłaś już przyzwyczajona do latania samolotami, bardzo często kursowałaś między Anglią a Polską. Lecz dla Anabell każdy lot był traktowany jak ten pierwszy, siedziała z nosem przyklejonym do małego okienka i podziwiała krajobraz z góry. Lecz nie trwało to długo, w połowie drogi, obydwie usnełyście.
Obudził cię głos Zayna
Z: [T.I], zaraz londujemy, pora wstawać- powoli zaczełaś się podnosić i otwierać oczy.- Jak się spało?
Ty: Nie najgorzej. Anabell, skarbie zaraz londujemy, musisz zapiąć pasy.- Gdy mała usłyszała słowo "londujemy" odrazu się podniosła i spojrzała przez okno.
Samolot wylądował bez problemu. Na lotnisku, czekał już wcześniej zamówiony samochód, wsadziliście do niego walizki i ruszyliście w stronę centrum, wasz hotel znajdował się niedaleko wieży Eiflfa, z okna, mieliście na nią widok. Siedziałaś styłu wraz z małą. Dziewczynka zachwycała się wszystkim, co tylko zobaczyła, a to pieskiem, kwiatkiem, fontanną, rzeźbą. Jej zachowanie rozśmieszało cię, i nie tylko ciebie, Zayna też reakcja małej śmieszyła. W końcu dojechaliście do hotelu, służba zajeła się waszymi bagażami, a wy udaliście się do recepcji zameldować się. Gdy dostaliście klucz, wjechaliście na 7 piętro i otworzyliście drzwi do waszego apartamentu. Wasze walizki już tam były. Choć sypialni było trzy, Anabell bardzo chciała spać z tobą. Wy zajełyście pokój po lewo, a Zayn ten po prawo.
Było już po 21, więc uznaliście, że dziś odpoczniecie po podróży, a jutro zaczniecie zwiedzanie. Poszłaś uśpić Anabell, nie zajeło to ci dużo czasu, podróż wykończyła małą. Gdy wróciła do salonu, nie zastałaś tam Zayna. <Pewnie poszedł się odświerzyć-pomyślałaś> Otworzyłaś drzwi, i wyszłaś na balkon. Oparłaś się o barierke i podziwiałaś piękny widok.
Z: Pamiętasz jak byliśmy tu pierwszy raz.-stanoł obok ciebie.- Byłaś tak zauroczona tym pejzażem, że niechciałaś wracać do środka. Nawet chciałaś tu spać-obydwoje się zaśmialiście.
Ty: Pamiętam, a ty powiedziałeś wtedy że jeżeli ja tu śpię, to ty też. Jej to było tak dawno, wszystko było inne...
Z: Pięć lat temu... Nasza pierwsza rocznica, przylecieliśmy tu na miesiąc... Pamiętasz te wszystkie wspaniałe chwile, spędzone razem? Nawet nie wiesz, jak żałuję że to wszystko spieprzyłem... Gdybym wtedy zachował się inaczej...
Ty: Gdybyś wtedy zachował sie inaczej, Anabell miała by pełną rodzinę!
Z: Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwi, ale w tamtym momencie, ja poprostu stchórzyłem. Gdy powiedziałaś mi że jesteś w ciąży ja... ja się przestraszyłem że wszystko się zmieni, myślałem, że nie jestem gotowy na bycie ojcem.
Ty: A myślisz, że mi było łatwo? Gdy w połowie ciąży zostawiłeś mnie samą na lodzie?
Z: Nawet nie wiesz, jakbym chciał cofnąć czas i wszystko naprawić. Wtedy gdy twoja mama zadzwoniła, że jesteś w szpitalu i zaczełaś rodzić, ja zrozumiałem, że powinienem tam być,przy tobie, trzymać cię za rękę, i wspierać. Lecz gdy dojechałem, już było po wszystkim, poszłem zobaczyć nasze dziecko, i ujrzałam małego aniołka. Anabell, jest połączeniem wszystkich naszych zalet i darów. Gdy dorośnie nie będzie mogła opędzić się od chłopców- z tym musiałaś się zgodzić z Zaynem, mała była prześliczna. Odziedziczyła po tacie śliczne brązowe oczka, kolor skóry i śliczny głos, a po tobie, kręcone, kasztanowe włosy, mały nosek i poczucie chumoru.
Ty: Nawet nie wiesz, jak Anabell pragnie, żebyśmy byli razem, żeby tatuś mieszkał z nami. Mówi o tym prawie codziennie.-chłopak nie oczekiwanie, złapał cię jedną ręką za rękę a drugą przechylił twoją twarz w swoją stronę.
Z: Moje uczucie do ciebie nie znikneło, Kocham cię, i niegdy nie przestanę, ani ciebie ani Anabell. wszystko, zależy od ciebie, to ty musisz podjąć decyzję, czy dasz mi kolejną szansę na naprawienie całego zła, jakie wam wyżądziłem.
Ty: To nie jest łatwe
Z: Wiem, ale przynajmniej pozwól mi zawalczyć o was...
Ty: Nie mogę ci tego zabronić.
Z: Ja poprostu chcę, żeby było tak jak kiedyś.
Ty: Wiem.-Zapadła cisza.- Jest już późno, dobranoc Zayn.
Z: Dobranoc [T.I]
Odwróciłaś się i skierowałaś się do swojego pokoju. Położyłaś się obok małej, która nawet przez sen uśmiechała się. Chciałabyś żyć w jej świecie. W beztroskim świecie, w którym nie musisz podejmować trudnych decyzji, a cieszysz się z każdej, nawet najmniejszej rzeczy. Lecz twoje życie, życie dorosłego, różni się prawie w całości od życia dziecka...
Czekam na komentarze :)